Minister zdrowia Łukasz Szumowski, mówił w Polsat News o obrażeniach, jakich doznał w wyniku ataku śp. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. - Stan był bardzo, bardzo, bardzo ciężki, na granicy życia i śmierci – mówił Szumowski.
Szef resortu zdrowia, mówił w Polsat News o obrażeniach jakich doznał prezydent Gdańska.
- Musimy sobie uświadomić, że śp. Paweł Adamowicz doznał potwornych urazów. To nie było skaleczenie, przecięcie. Serce, jelita, śledziona, przepona, wszystko w wyniku brutalnego ataku - powiedział w Polsat News minister zdrowia Łukasz Szumowski.
- Ten stan był bardzo, bardzo, bardzo ciężki, na granicy życia i śmierci. Fantastyczny zespół w szpitalu uniwersyteckim robił, co mógł - podkreślił minister.
O tym jak dramatyczną walkę o życie Adamowicza toczyli lekarze obrazują m.in. słowa dotyczące ilości przetoczonej podczas operacji krwi.
- Jeżeli w każdym z nas jest 5-6 litrów krwi, a panu prezydentowi przetoczono 20-30 litrów, już trudno powiedzieć ile, bo to cały czas się wymieniało – mówił.
- Mówiąc kolokwialnie, ta krew uciekała z pokiereszowanego ciała - dodał Szumowski.
- Koledzy zrobili, co mogli. Sytuacja medyczna była dramatyczna - zaznaczył minister.
Szumowski wymienił 23 osoby, które w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku uczestniczyły w ratowaniu Adamowicza.
- To zespół, który spróbował pomóc panu prezydentowi. To pokazuje, ile osób było zaangażowanych - powiedział Szumowski.
Według informacji medialnych 27-letni Stefan W., który podejrzany jest o zabójstwo prezydenta Gdańska, leczył się psychiatrycznie.
- Dzisiaj będę rozmawiał o tym z premierem i ministrami na radzie ministrów, że być może należy wprowadzić mechanizmy, które będą badały, czy osoba, która już popełniła jakieś czyny, które są kwalifikowane, jako agresja, jako czyny niezgodne z prawem i jednocześnie mają rozpoznania jakichś działań agresywnych, może powinny być obligatoryjnie kontrolowane - zapowiedział Szumowski.