Bodnar chce wstrzymać SN. Milczy, kto miałby być prezydentem

Adam Bodnar po raz kolejny potwierdził, że nie działa w interesie państwa, lecz wpisuje się w scenariusz destabilizacji porządku konstytucyjnego. Podczas posiedzenia Sądu Najwyższego dotyczącego ważności wyborów prezydenckich minister sprawiedliwości zaapelował o wstrzymanie decyzji, mimo że obowiązkiem instytucji państwa jest zapewnienie ciągłości władzy i szacunek dla woli wyborców. Co gorsza, Bodnar nie odpowiedział na fundamentalne pytania: kto byłby głową państwa po 6 sierpnia w razie odroczenia orzeczenia SN.
Bodnara gra na zwłokę
Podczas posiedzenia Sądu Najwyższego, na którym rozpatrywana jest sprawa ważności wyborów prezydenckich, Adam Bodnar nie poprzestał na formalnościach. Wprost zaapelował o odroczenie decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Twierdził, że chodzi jedynie o „kilka dni” - czas na „dodatkową refleksję”.
Jednak gdy padły pytania o konsekwencje takiego opóźnienia, zwłaszcza w kontekście kończącej się 6 sierpnia kadencji urzędującego prezydenta, minister sprawiedliwości nie potrafił, a może nie chciał, odpowiedzieć.
- Jaka jest sytuacja w momencie, kiedy 6 sierpnia nie dochodzi do podjęcia uchwały przez Sąd Najwyższy?
– zapytał sędzia SN Marek Dobrowolski.
Bodnar odpowiedział wymijająco:
„Ja myślę, że jeżeli takiego rozstrzygnięcia nie będzie, to pojawia się pytanie, czy w takiej sytuacji obowiązuje, także wynikająca z doktryny i komentarzy, zasada domniemania konstytucyjności wyborów i w takiej sytuacji decyzję podejmuje marszałek Sejmu”.
Prokurator generalny unika jasnych odpowiedzi
Kiedy sędzia dopytał dalej, kto w takim razie pełniłby funkcję głowy państwa, Bodnar uchylił się od odpowiedzi:
„Panie sędzio, to postępowanie nie ma służyć temu, abym formułował wypowiedzi, które następnie staną się przedmiotem publicznej debaty. Ja myślę, że od dzisiejszego dnia będzie jeszcze mnóstwo czasu, aby uczestnicy życia publicznego na różny sposób wypowiadali się na kwestie konstytucyjne. Nie uważam, aby to było przedmiotem dzisiejszego postępowania”.
Nie padła żadna deklaracja o ciągłości władzy. Żadne odniesienie do art. 131 Konstytucji RP. Żadna wskazówka, jak zachować stabilność państwa w przypadku odroczenia decyzji SN i braku zaprzysiężenia prezydenta elekta w konstytucyjnym terminie.
Sąd Najwyższy ogłosił przerwę w posiedzeniu i poinformował, że sędziowie udają się na naradę, a decyzja zostanie ogłoszona nie wcześniej niż o godz. 18.30
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X