Trzeba powstrzymać emocje, nie można gloryfikować czy usprawiedliwiać takiego zachowania - mówił rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński w ujęciu piątkowego rzucania jajkami w auta wyjeżdzające z terenu Pałacu Prezydenckiego.
W piątek policja zatrzymała cztery osoby, które jajkami obrzuciły samochody wyjeżdzające z posesji Pałacu Prezydenckiego po desygnowaniu Mateusza Morawieckiego na premiera.
Przed Sejmem również doszło do ostrej wymiany zdań między ekipą programu TVP "W tyle wizji", a prowadzącymi protest Obywatelami RP.
Pracownicy TVP usłyszeli m.in. wulgaryzmy i groźby: "bo ci łapy połamiemy", co zostało zarejestrowane. TVP zapowiada, że w poniedziałek złoży zawiadomienie do prokuratury w związku z piątkowym "atakiem" na dziennikarkę telewizji i utrudnianie jej wykonywanie zadań.
Zapytany rzecznik o to, co ma zamiar zrobić w tej kwestii prezydent, odopwiedział: " (…) ale to nie jest tak, że prezydent może coś na kimś wymusić. To jest decyzja posłów, senatorów i liderów partyjnych."
– Natomiast to, co się stało w piątek, to przejaw agresji i głupoty. Agresji, bo ci ludzie, którzy rzucali, wierzyli, że tam są politycy czy PiS-u czy prezydent; a głupoty, bo gdyby to była kolumna prezydencka czy premier, gdzie są funkcjonariusze BOR-u, ich reakcja mogłaby być różna - mówił Łapiński.
Wyjaśnił, że „wszędzie na świecie kolumny prezydenckie są odpowiednio chronione – gdyby to był prezydent Niemiec, Francji, Polski, Stanów Zjednoczonych, to ci funkcjonariusze mieliby kilka sekund, żeby zareagować, a ich obowiązkiem jest reagować tak, żeby wyeliminować niebezpieczeństwo”.
Trzeba powstrzymać emocje i to jest apel do wszystkich stron – nie można gloryfikować czy usprawiedliwiać tego zachowania, bo po pierwsze, ono było agresywne, a po drugie, stwarzało naprawdę niebezpieczeństwo, nawet dla tych ludzi – podsumował prezydencki rzecznik.