Wiceminister Łukasz Mejza podczas konferencji prasowej zabrał głos w sprawie ataków wymierzonych w jego osobę, których celem jest obalenie większości rządowej.
- Mamy do czynienia przez ostatnie dni z największym atakiem politycznym po 1989 roku. Atakiem na Zjednoczoną Prawicę i atakiem na większość rządową. Atakiem bezpardonowym i bez precedensu. Atakiem, w którym przekroczono wszystkie możliwe granice, aby obalić rząd. Atakiem, w którym manipulując faktami, do walki politycznej wykorzystuje się chore, niewinne osoby i ich rodziny. Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej – mówił na konferencji prasowej Łukasz Mejza.
Wiceminister przekonywał, że artykuły kierowane w jego osobę, są „próbą zniszczenia jego cywilnej osoby”. Dodał również, że "bardzo wysoką cenę płaci jego rodzina i przyjaciele", którzy "są nękani i zastraszani przez przedstawicieli mediów, działających na zlecenie opozycji".
Polityk podczas konferencji przypomniał, że został wybrany z list opozycyjnych, a fale hejtu mają na celu zniszczenie go psychicznie.- Jeżeli zrezygnuję, to w moje miejsce wejdzie poseł opozycyjny. Wtedy opozycja uzyska większość i wywoła kryzys parlamentarny – mówił.
Łukasz Mejza poinformował, że chce bronić swojego dobrego imienia, nie tylko przed mediami.
- Jestem tu po to, żeby bronić mojego dobrego imienia, nie tylko przed mediami, ale też na drodze prawnej - zapewnił polityk.
Wirtualna Polska pod koniec listopada podała, że Łukasz Mejza zakładając w przeszłości firmę medyczną specjalizującą się w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona, oszukała pacjentów i ich rodziny. Zarzuty WP w stronę Mejzy sugerowały, że miał on osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne.