– Nasz program, dzięki któremu wygraliśmy, zbudowany jest na relacji ze społeczeństwem. Dwa lata za nami, skupiliśmy się na zmianach społecznych. Obecnie nasi ministrowie mówią, że siłą napędową będzie gospodarka. Mateusz Morawiecki jest odpowiedzialny za ten sektor stąd nie dziwię się, że jego nazwisko typowane jest najczęściej. Wielokrotnie ministrowie mówili, że nie są przywiązani do stołków. Najważniejsze jest to, by stanowiska ministrów były obsadzone ludźmi kompetentnymi - mówiła Mazurek.
Spekulacje szkodzą Prawu i Sprawiedliwości
– Dyskomfort pracy jest. Moi koledzy mają jednak świadomość tego, że pracują dobrze. Dopóki pełnią funkcje, dopóty podejmują decyzje. Rozumiem zniecierpliwienie, ale to nie jest decyzja, którą podejmie się z dnia na dzień. Zdumiewa mnie, że nie było powszechnego zachwytu gdy Prawo i Sprawiedliwość objęło władzę, natomiast teraz każdy się gorączkuję rekonstrukcją. Żadnych konkretów na razie nie było - podkreśliła rzecznik PiS.
Potrzebna zmiana premiera?
– Dla nas najważniejsza jest realizacja programu. Jeśli dojdzie do zmiany premiera, może to dla niektórych być niezrozumiała sytuacja. Nie zaniedbujemy oczywiście polityki społecznej. Mamy kolejne propozycje, jednak potrzebne są pieniądze. Zmiany mają służyć przede wszystkim Polakom - skomentowała.
Premierem Jarosław Kaczyński?
– O konkretach będziemy mówić jutro. Wiem, że były takie propozycje. Poczekajmy do jutra, wszystko się wówczas wyjaśni. Spokojnie poczekajmy na efekty jutrzejszych rozmów - wciąż podkreślała i uspokajała Beata Mazurek.
Prezydent Andrzej Duda złoży podpis pod ustawami dot. wymiaru sprawiedliwości?
– Nie dajmy się zwieść narracji opozycji. Trybunał orzeka czy coś jest konstytucyjne bądź nie. Mam nadzieję, że ustawy zostaną podpisane. Mamy jeden cel. Chodzi o reformę wymiaru sprawiedliwości. 80 proc. społeczeństwa mówi źle o tym sektorze. Nie robimy tego dla siebie, tylko dla ludzi, którzy mają do czynienia z sądami. Gdyby sytuacja i opinia były doskonałe, nie robilibyśmy w tym kierunku nic. Opozycja nie ma nic do zaoferowania, oni wyłącznie krzyczą. Prawda jest tak, że kto ma większość parlamentarną, ten dokonuje zmian. O konstytucyjności nie decydują politycy, a Trybunał - podsumowała Beata Mazurek, rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.