Po długich rozmowach i staraniach polskich władz, trzyletni chłopiec, którego matka porzuciła w Bułgarii wrócił do Polski. Obecnie znajduje się w rodzinie zastępczej.
O całej sprawie policję zaalarmowali pracownicy Centrum Pomocy Rodzinie w Będzinie. Według nich trzylatek zginął bez śladu. Wkrótce okazało się, że kobieta wraz z synem wyjechała do Bułgarii, wróciła jednak sama.
Po blisko miesiącu od zgłoszenia sprawy okazało się, że matka zostawiła syna u obecnej rodziny i po prostu wyjechała. Malec trafił do ośrodka pomocy społecznej w Warnie.
Po długich staraniach Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych udało się wyjaśnić sytuację prawną chłopca i oddelegować pracowników Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Będzinie do przewiezienia dziecka do kraju.
Decyzją prokuratura, matka usłyszała zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia.