Trwa przesłuchanie byłego prezesa Amber Gold, Marcina P., przed komisją ds. afery Amber Gold. W części zeznań P. mówi o roli Michała Tuska w spółce OLT Express.
– Nie było założenia, że Michał Tusk miał być kamuflażem, nie był wykorzystany dla wpływów jego ojca. Pan Michał Tusk miał się zajmować w OLT Express kontaktami między Jarosławem Frankowskim a lotniskiem w Gdańsku. Dostarczał nam też dane. Pan Tomasz Kloskowski wiedział, co robi Michał Tusk i miał od niego przyzwolenie. To było za zgodą pana Kloskowskiego, kierownika pana Tuska – powiedział Marcin P.
W kontekście podjęcia pracy przez syna premiera, przesłuchiwany Marcin P. powiedział: - Po dłuższym okresie czasu dzwonił do mnie Kloskowski, zadzwonił do biura, że Michał Tusk jest już pracownikiem lotniska i chciałby pracować w OLT w marketingu. On przynosił nam informacje jakie trasy docelowe, z przesiadką, wybierają pasażerowie gdańskiego lotniska. Dawało nam to informacje gdzie pasażerowie chcą latać.
Postać Michała Tuska była jednak ważna z punktu widzenia wiedzy, jaką musiał posiadać premier. - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów musiała wiedzieć o mojej działalności. Przynajmniej od momentu, w którym ojciec Michała Tuska zabronił mu pracy czy to w Amber Gold czy OLT. Z racji tego, że syn premiera u mnie pracował, uważam, że Donald Tusk wiedział wiele – twierdził Marcin P.