Są pierwsze objawy tego, że ostracyzm następuje i pewnie będzie następował. Ale przeżyłem już tyle, że przeżyję i to. Mam tylko nadzieję, że do więzienia nie trafię – stwierdził aktor Andrzej Grabowski, który wcielił się w postać prezesa PiS w filmie "Polityka" Patryka Vegi.
– Zajmuję się stand-up'em. I kilka dni temu odebrałem telefon, że zaplanowany występ odwołano, bo miało na niego przyjść kilku ważnych dla organizatorów ludzi, którzy nie przyszliby, gdybym ja wystąpił. Więc ze mnie zrezygnowano. To pierwszy objaw tego, że ostracyzm następuje i pewnie będzie następował. Ale przeżyłem już tyle, że przeżyję i to. Mam tylko nadzieję, że do więzienia nie trafię – podkreślił Grabowski.
– Jeśli mówimy o pierwowzorze, którego nazwisko nie pada w filmie, tyleż razy widziałem jego agresywne zachowanie, co i ludzkie odruchy. (...) Sam kocham zwierzęta. Mówię o tych dobrych wspomnieniach, tęsknocie za tym co było, za rodziną, która odchodzi, za tym, co za nami i nigdy nie wróci. A co my, w naszej świadomości i wyobraźni gloryfikujemy. Sam tak mam – stwierdził aktor.