– Chwała panu prezydentowi, że przypomniał czym jest Rosja. Przypomniał Gruzję, Ukrainę. Przypomniał też, jak Polska dzielnie sprzeciwiała się temu reżimowi – mówiła wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska odnosząc się do wizyty Andrzeja Dudy w USA. Polityk była gościem red. Adriana Stankowskiego w programie Telewizji Republika "Dziennikarski Poker".
Polska para prezydencka w środę złożyła oficjalną wizytę w Waszyngtonie, której ostatnim punktem było uroczyste przyjęcie wydane na jej cześć przez prezydenta USA i pierwszą damę Melanię Trump. Wcześniej prezydenci m.in. podpisali deklarację ws. zwiększenia obecności wojskowej USA w Polsce w najbliższej przyszłości o około 1000 dodatkowych żołnierzy. Obejrzeli też pokaz myśliwców F-35, które Polska chce kupić od USA. Trump wyraził ponadto nadzieję na szybkie włączenie Polski do ruchu bezwizowego oraz nie wykluczył, że we wrześniu złoży wizytę w Polsce w związku z obchodami 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
– To była wizyta ważna dla Amerykanów, dla Donalda Trumpa. Mamy zwiększenie bezpieczeństwa państwa polskiego, możliwość zakupu samolotów wielozadaniowych, zwiększenie żołnierzy amerykańskich w formule rozproszonej, którzy będą stacjonować w Polsce. Kolejny punkt w sprawie dywersifkacji dostaw gazu z Rosji czyli bezpieczeństwo energetyczne – rozpoczęła wicemarszałek Sejmu.
– Chwała panu prezydentowi, że przypomniał, czym jest Rosja. Przypomniał Gruzję, Ukrainę. Przypomniał też, jak Polska dzielnie sprzeciwiała się temu reżimowi – mówiła Gosiewska.
II Marsz Równości w Częstochowie
Pierwszy Marsz Równości przeszedł ulicami Częstochowy w lipcu ub. roku, w dniu dorocznej Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. Jak informowała policja, w marszu uczestniczyło ok. 600 osób. Jego uczestnicy nieśli m.in. transparent z napisem "Tęczochowa" i wznosili hasła: "Częstochowa kolorowa", "Częstochowa jest tęczowa" oraz "Wolność, równość, tolerancja".
Marsz, który miał się rozpocząć o godz. 14.00, wyruszył z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem, z powodu blokowania trasy przez kontrmanifestantów. Był ściśle chroniony przez liczne siły policji. Nad spokojnym przebiegiem przemarszu czuwała też cały czas grupa policjantów z Zespołu Antykonfliktowego.
Uczestnicy marszu mieli tęczowe flagi i elementy odzieży – skarpetki, czapki czy torby, tabliczki w kształcie serca z napisem „Mąż mojego syna to moja rodzina” i „Jesteś moją radością, mama”, a także budzącą w ostatnim czasie wiele kontrowersji kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i Jezusa z tęczowymi aureolami.
– Próbowano nas skonfliktować już cztery lata temu, po naszej wygranej. Opozycja nie mogła się pogodzić z demokratycznym wyborem Polaków. Próbowano siłowo przejąć prowadzenie obrad. Pamiętamy wydarzenia z przełomu 2015/2016 roku. Dochodziło do różnych incydentów, ale nie udało się doprowadzić do poważnej prowokacji. Boję się, że to kolejny ruch, który ma doprowadzić do dramatu. Apeluję o powstrzymanie się w takich działaniach, a nie wytaczanie środowisk LGBT na ulicę. Tego typu manifestacje szkodzą samym tym środowiskom – podsumowała.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kolejny skandal w resorcie kultury. Dyrektor PISF wycofuje rezygnację, bo "została do niej zmuszona"