Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Antoni Macierewicz odniósł się do ustaleń szczytu Unii Europejskiej w Brukseli. Marszałek senior Sejmu IX kadencji jest raczej krytyczny wobec kompromisu w sprawie budżetu UE oraz rozporządzenia dotyczącego powiązania unijnych środków z tzw. praworządnością.
Macierewicz na antenie Polskiego Radia 24 ocenił, że rezygnacja z weta do unijnego budżetu jest równoznaczna z poparciem „rozporządzenia, które niszczy prawodawstwo Polski” oraz prowadzi do uzależnienia krajów członkowskich „decyzji politycznej tych, którzy mają dominację w UE”.
– I to może dotyczyć także sposobu używania tych pieniędzy, tych miliardów, o których się tak mówi. One mogą być kierowane i wykorzystywane tak, jak zostanie to postanowione przez Komisję Europejską zgodnie z rozporządzeniem – wskazał były szef MON.
Polityk zauważył, że konkluzje ze szczytu UE są sformułowane bardzo dobrze. Choć ich gwarancje brzmią bardzo pozytywnie, w ocenie wiceprezesa PiS nie mają jednak mocy prawnej. Ma ją za to rozporządzenie.
–I tylko rozporządzenie jest punktem odniesienia dla decyzji prawnej. Choć oczywiście tak długo, jak długo pani Merkel, pani von der Leyen będą chciały dotrzymywać zobowiązania i w tych wymiarach, w których będą tym zainteresowane, tak długo decyzje Komisji Europejskiej mogą być dla Polski korzystne. Ale jeżeli pani von der Leyen, pani Merkel i rząd niemiecki zmienią zdanie, to będą niekorzystne. Dlatego, że tutaj decyduje wyłącznie ich wola polityczna – podkreślił Antoni Macierewicz.