– Zarówno prof. Żylicz, jak i strona rządowa przez cały czas wiedzieli, że konkluzje do jakich dochodzi zespół parlamentarny są właściwe, jednak brali udział w politycznej grze, która dziś się już kończy – powiedział na antenie TV Republika Antoni Macierewicz przewodniczący Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku.
Prof. Marek Żylicz, były członek rządowej komisji badającej okoliczności katastrofy z 10 kwietna 2010 r. uważa, że komisja Jerzego Millera powinna wznowić swoją pracę i zaprosić do współpracy ekspertów z krajów Unii Europejskiej. Do sprawy odniósł się na antenie TV Republika Antoni Macierewicz. Prowadzący program Michał Rachoń zapytał polityka PiS o możliwe przyczyny tak nagłej zmiany stanowiska.
– O to trzeba pytać prof. Żylicza. Ja mogę jedynie żałować, że wcześniej nie podniósł tego postulatu – przyznał Macierewicz.
Polityk przyznał, że nie ma wątpliwości, że zarówno prof. Żylicz, jak i strona rządowa przez cały czas wiedzieli, że konkluzje do jakich dochodzi zespół parlamentarny są właściwe, jednak brali udział w grze, która dziś się już kończy.
Zapytany, czy w następnej kadencji Sejmu powinna powstać komisja, która zajęłaby się ponownym zbadaniem katastrofy, odpowiedział, że tylko w przypadku, kiedy dodano by do jej funkcji prawo do przeprowadzania badań poza Polską. – Dziś stan prawny jest taki, że aby ta komisja mogla to zrobić musiałaby nastąpić nowelizacja ustawy, bo nie ma uprawnień do tego, żeby zajmować katastrofami poza granicami kraju – tłumaczył