Marszałek Senatu nie ma ogólnej kompetencji do prowadzenia polityki zagranicznej, a zaproszenie zewnętrznej instytucji – Komisji Weneckiej – jest jej elementem; stąd zaproszenie to jest „prawnie ułomne”, a wizyta ma charakter nieoficjalny – powiedział wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Delegacja Komisji Weneckiej, w której składzie są eksperci z Bułgarii, Irlandii, Szwecji i Niemiec, przyjechała w czwartek do Warszawy na dwudniowe rozmowy w związku z pracami nad przygotowaniem opinii na temat nowelizacji m.in. Prawa o ustroju sądów powszechnych i Ustawy o Sądzie Najwyższym.
O wydanie opinii zwrócił się marszałek Senatu Tomasz Grodzki, który w czwartek jako pierwszy spotkał się z przedstawicielami KW. Następnie spotkali się z nim m.in. przedstawiciele senackiego klubu PiS.
Wiceszef MSZ podkreślił w czwartek w rozmowie z dziennikarzami, że marszałek Senatu nie posiada, zgodnie z konstytucją oraz z Regulaminem Senatu, ogólnej kompetencji do prowadzenia polityki zagranicznej czy jej współprowadzenia; posiada kompetencje do reprezentowania Senatu.
Jak zaznaczył, „zaproszenie zewnętrznej instytucji w tym wypadku Komisji Weneckiej, jest elementem polityki zagranicznej państwa”. W związku z tym, mówił wiceminister, zaproszenie Komisji Weneckiej do Polski przez marszałka Senatu, który nie posiada kompetencji do prowadzenia polityki zagranicznej, jest „prawnie ułomne”.
– To spotkanie odbywa się w kontekście jasnej agendy, dotyczy ono określonej tematyki, która związana jest z trwającym procesem legislacyjnym. Można to spotkanie uznać za element trwającego procesu legislacyjnego oraz za element polityki zagranicznej skoro jest kontakt z instytucją zewnętrzną, jaką jest Komisja Wenecka. To budzi nasze prawne wątpliwości – powiedział Szynkowski vel Sęk.