MOCNE! Lichocka o wydarzeniach w Białymstoku: afirmacja ubrana w prowokację!
To z czym mieliśmy do czynienia w Białymstoku to świadome działanie na zaostrzanie emocji. Pewną odpowiedzialność ponosi za to również prezydent Białegostoku. To, że część lewicy protestuje przeciwko kontynuowaniu tej gry może wynika z tego, że nie chcą, aby sprawa tolerancji do osób homoseksualnych, która w Polsce jest została przedmiotem mocnej emocji, która może spowodować, że ta tolerancja przestanie być rzeczywista - powiedziała na antenie Telewizji Republika w programie „Dziennikarski poker” Joanna Lichocka, poseł PiS, która była gościem red. Doroty Kani.
Ledwo się połączyli, a już się kłócą! Na lewicy rośnie spór o Monikę Jaruzelską. Na lewicy widzi ją Włodzimierz Czarzasty, ale nie chcą o niej słyszeć w partii Roberta Biedronia.
– Pan Czarzasty, to komuch i będzie bronił córki Jaruzelskiego do upadłego. Lewica ciągle liczy, że takich dobrze ustawionych ludzi III RP jest dużo i że mogą dzięki temu zebrać głosy. Lewica w Polsce będzie się ciągle odwoływać do spuścizny komunizmu, bo to jej się opłaca. To oczywiście z lewicowością nie ma nic wspólnego, to jest kawiorowa postkomuna – tłumaczyła nam Lichocka.
– Rzeczywista polityka polega na tym, że obóz postkomunistyczny zrozumiał po wyborach do PE, że gdy ujednoznacznia podział polityczny, pokazuje się dość prawdziwie to przegrywa i to mocno – wyjaśniła posłanka PiS.
Jej zdaniem wybory do PE pokazały rzeczywista oś podziału. – Są ci którzy chcą dobra Polski i Polaków i ci którzy służą innym. Polacy wybrali PiS i teraz oni wpadli na pomysł, że trzeba wrócić do starej metody oszukiwania Polaków – podzielić się na trzy szyldy, schować się pod innymi nazwami i udawać, że jest jakaś rywalizacja i różnica między nimi – dodała.
Lobbowanie LGBT
– Nie wiem, jak na to patrzą osoby homoseksualne i co oni na to, że ich orientacja seksualna jest wykorzystywana do walki politycznej. Trzeba powtarzać, że osobą homoseksualnym należy się szacunek i tolerancja. Jednak czym innym jest tolerancja, a czym innym afirmacja ubrana w prowokację. To z czym mieliśmy do czynienia w Białymstoku to świadome działanie na zaostrzanie emocji. Pewną odpowiedzialność ponosi za to również prezydent Białegostoku. To, że część lewicy protestuje przeciwko kontynuowaniu tej gry może wynika z tego, że nie chcą, aby sprawa tolerancji do osób homoseksualnych, która w Polsce jest została przedmiotem mocnej emocji, która może spowodować, że ta tolerancja przestanie być rzeczywista – powiedziała Joanna Lichocka.
Zdaniem posłanki ta sprawa jest na zimno i z premedytacją rozgrywana w potyczkach politycznych.
Dodała, że od 2005 roku, kiedy Donald Tusk przegrał zarówno wybory prezydenckie, jak i parlamentarne, a wyborcy oczekiwali, że powstanie blok PO-PiS rozpoczął grę nienawiścią. – To jest granie na emocjach i nienawiści – nadmieniła.
– Wyborcy PO uwierzyli Tuskowi, że mają gardzić wyborca PiS – tłumaczyła nam Lichocka.
– Polacy doceniają dobry czas dla Polski. Mamy wysoki wzrost gospodarczy, udało się poprowadzić politykę społeczną tak, aby wszyscy Polacy zaczęli korzystać z gospodarczego sukcesu. Wiele osób podniosło się z upokorzenia ubóstwem i odzyskało wiarę w siebie – mówiła posłanka PiS.
ZACHĘCAMY DO WYSŁUCHANIA CAŁEJ ROZMOWY: