Jak wskazuje portal polskieradio24.pl, „Jakub Stefaniak, który miał otwierać listę PSL-Koalicja Polska w okręgu podwarszawskim, będzie musiał ustąpić miejsca kandydatowi Kukiz\'15”.
Zawarte pomiędzy Polskim Stronnictwem Ludowym oraz Kukiz’15 porozumienie obliguje ludowców do odwołania swoich kandydatów z pierwszych miejsc z list wyborczych. Jak wynika z ustaleń portalu polskieradio24.pl, „pierwsze miejsce na podwarszawskiej liście musiał oddać rzecznik PSL Jakub Stefaniak”. O takim scenariuszu informował wcześniej na Twitterze Zbigniew Hołdys.
Okazuje się, że podwarszawski okręg nie jest jedynym, w którym jedynką nie będzie ludowiec. W ostatnim czasie "Gazeta Wyborcza" donosiła, że w okręgu toruńskim listę otworzy kandydat Kukiz'15 Paweł Szramka. Wcześniej to miejsce obiecano Zbigniewowi Sosnowskiemu, miejscowemu liderowi PSL.
Nagły zwrot ws. kandydatur wzbudza coraz większe kontrowersje wewnątrz PSL. – Na żądanie Kukiza wycina się z listy wieloletniego prezesa zarządu i doświadczonego polityka, jednego z liderów PSL. Dodatkowo ma go zastąpić osoba, która w polityce dopiero raczkuje – podkreśla rozmówca portalu z PSL. I dodaje: "Poza tym decyzję w sprawie Zbigniewa Sosnowskiego podjęto w ostatniej chwili i nie poinformowano o tym samego zainteresowanego. Dla wielu członków naszej partii takie działania są zaskakujące".
W ramach protestu Eugeniusz Kłopotek oraz jego żona Agnieszka, pierwotnie mająca startować z drugiego miejsca w okręgu bydgoskim, zrezygnowali ze startu w jesiennych wyborach.
Wewnątrzpartyjnego buntu nie dostrzega poseł tej partii Piotr Zgorzelski. Odnosząc się do decyzji Kłopotka, wskazuje: "Kłopotek i tak już jest emerytem". – Żadnego buntu w PSL nie ma – dodaje.