Do zabójstwa 10-letniej Kristiny doszło w zeszły czwartek. Dziewczynka wyszła ze szkoły w czwartek ok. godz. 13. Sprawę dla Telewizji Republika skomentował Dariusz Loranty, ekspert ds. bezpieczeństwa.
10-letnia Kristina w czwartek, około godziny 13 wyszła ze szkoły położonej w centrum wsi Mrowiny. Ostatni raz była widziana 200 metrów od miejsca, w którym mieszkała.
Ciało dziewczynki znaleziono w czwartek, około godziny 17, w lesie, sześć kilometrów od miejscowości Mrowiny, gdzie mieszkała. Zwłoki znalazła kobieta, która była w lesie na spacerze. Przyczyną śmierci 10-latki były rany kłute klatki piersiowej i szyi.
– Ta sprawa mam nadzieje będzie poważnym przełomem w systemie pracy organów ścigania. Mamy tu dużą sprawność pacy policyjno-prokuratorskiej. Przypomnijmy sobie sprawę Ewy Tylman, gdzie sprawca jakiegoś czynu – nie wiemy jakiego zeznaje policji co się stało, a prokuratura nie może wziąć tych słów pod uwagę, bo takie mamy prawo – tłumaczył nam Loranty.
– Wypowiadanie się na przykładzie przekazu medialnego to jak wróżenie z fusów, ale wydaje mi się, że policja bardzo szybko od jakiegoś informatora przejęła wiadomość, która usprawniła i przyspieszyła wszelkie działania, bo spóźnienie dziecka ze szkoły nie stawia wszystkich na nogi. Musiała być jasna wiadomość, że coś złego się dzieje – wyjaśnił.
Sesja "Samorządna Rzeczpospolita" została zorganizowana w ramach odbywającego się w dniach 1-11 czerwca w Gdańsku Święta Wolności i Solidarności dla uczczenia 30. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku. Na spotkaniu samorządowców zaprezentowano 21 tez zawierających propozycje zmian dotyczących funkcjonowania samorządów. Jeden z punktów zakłada decentralizację policji.
– Rozmywanie i decentralizacja bezpieczeństwa są przestępstwem na rzecz społeczeństwa – ocenił Dariusz Loranty.
– Policja jest ciągle centralnie zarządzana, ale komendant powiatowy straży pożarnej i policji ma pewną podległość do starosty powiatowego. Nie może być tak, że władza samorządowa będzie indywidulanie wskazywać, gdzie i kogo indywidualnie ścigamy – nadmienił.
– Uważam, że nasze samorządy mogą powoływać choćby straże miejskie – bardzo proszę, jeśli mają pieniądze. Natomiast jak scedujemy to – to dojdzie do nieszczęścia – podkreślił.
– Pewne zarządzenia muszą być centralne, bo tylko to gwarantuje bezpieczeństwo – dodał Loranty.