Gazoport w Kłajpedzie za niecałe dwa miesiące zacznie pompować gaz. Litwini znacznie później niż Polacy zaczęli budowę, a z inwestycją energetyczną uporają się znacznie szybciej.
W marcu 2010 roku litewski rząd podjął decyzję o budowie terminalu LNG w Kłajpedzie. Prace nad odpowiednią ustawą trwały dwa lata i zakończyły się w czerwcu 2012 r. Pierwsze porcje gazu zaczną być pompowane już 3 grudnia.
Pozwoli on na sprowadzenie 4 mld m sześc. skroplonego gazu rocznie. To wystarczająca przepustowość dla Litwy, która zużywa 3 mld m sześc. gazu. Resztę może przeznaczyć na eksport – czytamy w Gazecie Polskiej Codziennie.
Wygląda więc na to, że to nie gazoport w Świnoujściu będzie pierwszym tego typu obiektem w basenie Morza Bałtyckiego. Jego budowa wciąż się przeciąga i nie jest znana data zakończenia prac nad terminalem. Decyzja o jego budowie zapadła w 2006 r.
– Na tym przykładzie najlepiej widać, jak rząd PO-PSL nie radzi sobie z kluczowymi dla Polski projektami – mówi Gazecie Polskiej Codziennie Wojciech Zubowski, poseł PiS z sejmowej komisji skarbu państwa. – Budowa gazoportu w Świnoujściu to modelowy przykład na to, jak nie powinno się przeprowadzać ważnych inwestycji – mówi Zubowski. – Błędy popełniono na każdym etapie: przygotowania inwestycji, wyboru wykonawców, nadzoru. To pokazuje, jak rządzi koalicja PO-PSL – dodaje polityk PiS. W jego opinii fakt, że litewski terminal zacznie działać szybciej osłabi polską konkurencyjność w tej części Europy.
– Nie wpłynie to na sytuację w Polsce – twierdzi natomiast Jacek Tomczak z PO. – Powinniśmy jak najszybciej skończyć budowę naszego gazoportu. Niestety, były pewne opóźnienia spowodowane kwestiami proceduralnymi, ale należy się cieszyć, że finalizujemy inwestycję – podkreśla Tomczak i jednocześnie nie potrafi podać daty zakończenia budowy. – To pytanie do wykonawcy – stwierdza jedynie polityk partii rządzącej.