"Zbyt wielu dziennikarzy pracujących dla TVP pomyliło role - stali się stroną w walce politycznej, światopoglądowej i kulturowej i tym samym utracili wiarygodność. Zgodzili się być usługodawcami czego nie można zaakceptować w kraju demokratycznym, w mediach publicznych" – czytamy w liście otwartym opublikowanym na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Pismo jest reakcją na incydent do jakiego doszło podczas wczorajszego programu "Minęła dwudziesta" z udziałem ministra Piotra Glińskiego, po którym dziennikarka prowadząca rozmowę została zawieszona.
Poniżej pełna treść listu"
My, dziennikarze TVP i wielu innych mediów, ze smutkiem musimy przyznać rację Prof. Glińskiemu, który w programie „Minęła dwudziesta” powiedział: „To jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się zmieni, ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna”.
Od dawna mamy poczucie, że telewizja publiczna nie pełni roli do jakiej została powołana, nie jest zdolna do rzeczywistego pluralizmu i respektowania przez dziennikarzy zasady bezstronnego opisu rzeczywistości. Zbyt wiele na to dowodów każdego dnia dają także programy TVP Info gwałcąc przy tym standardy dziennikarskie, godząc się na rozmaite manipulacje, aby ich twórcy mieli prawo się oburzać na słowa wicepremiera i ministra kultury. Niestety, dziennikarze mający odwagę by przeciwstawiać się praktykom nierzetelnego dziennikarstwa służącego interesom kierownictwa TVP oraz ich politycznych mocodawców, zostali w ostatnich latach brutalnie zmarginalizowani lub wyrzuceni z telewizji.
Dziennikarze TVP Info, którzy uznali ocenę prof. Piotra Glińskiego za krzywdzącą i wystosowali do niego list otwarty piszą m.in.: „Nie życzymy sobie, by ani Pan, ani ktokolwiek inny, posiadający lub nieposiadający władzę, tak mówił o nas lub innych dziennikarzach. Żądamy przeprosin wypowiedzianych tak, jak powyższe obraźliwe słowa, na naszej antenie.”
Uznanie słów prawdy za „obraźliwe” kłóci się nie tylko z pierwszą powinnością dziennikarzy jaką jest docieranie do prawdy, stoi w sprzeczności z faktami, zdrowym rozsądkiem i nachalnie wpisuje się w praktykę orwellowskiego „Ministerstwa Prawdy.” Zbyt wielu dziennikarzy pracujących dla TVP pomyliło role - stali się stroną w walce politycznej, światopoglądowej i kulturowej i tym samym utracili wiarygodność. Zgodzili się być usługodawcami czego nie można zaakceptować w kraju demokratycznym, w mediach publicznych.
Agata Ławniczak
Elżbieta Ruman