- Gdyby Małgorzata Kidawa-Błońska wygrała wybory, to byśmy mieli powtórkę z prezydentury Bronisława Komorowskiego. To jest taka wersja Bronisława Komorowskiego w spódnicy. Trwa swoisty wyścig między tym, ile nabroił Bronisław Komorowski, a do ilu wpadek jest jeszcze zdolna pani Małgorzata Kidawa-Błońska - mówiła w rozmowie z Dorotą Kanią w Polskim Radiu 24 Joanna Lichocka, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Posłanka PiS odniosła się do wystąpienia Małgorzaty Kidawy-Błońskiej podczas wczorajszej konferencji prasowej przed Pałacem Prezydenckim.
– Pani Kidawa-Błońska pozwoliła sobie na podważenie, uderzenie w instytucję Prezydenta Rzeczypospolitej. To też pokazuje stosunek jej formacji do państwa, do tego, że żadna instytucja polskiego państwa nie jest dla nich istotna, żaden autorytet nie jest ważny, nie jest taki, z którym się należy liczyć w imię autorytetu, statusu funkcjonowania polskiego państwa. Ponieważ najważniejsza jest walka polityczna, najważniejsza jest walka partyjna, najważniejsze są ich interesy – stwierdziła Joanna Lichocka.
Wskazała również, że gdyby kandydatka PO wygrała w starciu z Andrzejem Dudą, to taka prezydentura przyniosłaby wiele podobieństw do sposobu sprawowania tego urzędu przez Bronisława Komorowskiego.
– Gdyby, nie daj Panie Boże, tak się zdarzyło, to byśmy mieli powtórkę z prezydentury Bronisława Komorowskiego. To jest taka wersja Bronisława Komorowskiego w spódnicy. Widać zresztą po liczbie memów i cytatów z wpadek, błędów i niemądrych wypowiedzi, że tutaj jest jakiś swoisty wyścig między tym, ile nabroił Bronisław Komorowski, a do ilu wpadek jest jeszcze zdolna pani Małgorzata Kidawa-Błońska – zauważyła Joanna Lichocka.