Lewandowska: Ciężko zapracowaliśmy na to, co mamy
– Ciężko zapracowaliśmy na to, co mamy. Mąż mi powtarza, że nie po to kupuje auto, żeby chować je w garażu. Nie zrobiliśmy niczego złego, wręcz przeciwnie – dzielimy się tymi pieniędzmi – powiedziała Anna Lewandowska w wywiadzie dla businessinsider.com.pl
Dziennikarka Business Insider Polska rozmawiała z Anna Lewandowską o jej własnej firmie, trenerka zdradziła jak narodził się pomysł. – Zawsze gotowałam dla Roberta i przygotowywałam posiłki, które zabierał na treningi albo mecze. Z czasem zamieniło się to w produkcję masową batonów dla chłopaków z Bayernu. Bastian Schweinsteiger (obecnie w Chicago Fire – red.) ukradł kiedyś prawie całe ciasto, które zrobiłam Robertowi. [śmiech] Mąż wtedy wysłał mi jego zdjęcie z podpisem: "następnym razem prosimy o więcej". Zrozumiałam, że tego typu produktów brakuje na rynku. Pierwszy pomysł stworzenia firmy pojawił się w 2015 roku, rok później – razem z moimi wspólnikami Pawłem Ciurajem i Karolem Błaszczykiem – wcieliliśmy go w życie.
Na pytanie co jest celem Lewandowskich, Anna odpowiedziała: Zbudowanie mocnej, rzetelnej i stabilnej marki pod szyldem "Lewandowscy". Stworzenie (po "Robercie Lewandowskim" i "Annie Lewandowskiej") trzeciej - tym razem wspólnej - marki. Jesteśmy świadomi jej mocy i tego, że możemy wykorzystać ją nie tylko do celów biznesowych, ale też do dobrych rzeczy, m.in. edukacji i działalności charytatywnej. Czas na markę "Lewandowscy".
Żona Roberta Lewandowskiego zdradziła również o ich planach i marzeniach. Czy Robert zakończy swoją karierę w Los Angeles? – Myślę, że trochę czasu spędzimy też w Stanach Zjednoczonych. Marzy nam się Los Angeles. Chcielibyśmy tam rozwijać swoje marki – mówiła Lewandowska. – Mamy taką nadzieję, że Robert zakończy swoją karierę właśnie w klubie w Los Angeles*. Możemy już mówić swobodnie, że mamy takie marzenie – dodała.