Nowe światło na sprawę Iwony Wieczorek, która zaginęła 7 lat temu rzuca książka Sylwestra Latkowskiego „Układ Trójmiejski”. - Tak naprawdę akta sprawy wskazują, kto za tym stoi. Problem polega na tym, że upłynęło dużo czasu od zaginięcia i bardzo trudno teraz zebrać właściwy materiał dowodowy - powiedział Wirtualnej Polsce Latkowski.
- Tak naprawdę akta sprawy wskazują, kto za tym stoi. Problem polega na tym, że upłynęło dużo czasu od zaginięcia i bardzo trudno teraz zebrać właściwy materiał dowodowy. Policja nie dopilnowała tej sprawy. Wiele czynności, które powinny być wykonane od razu, w pierwszych dniach po zgłoszeniu zaginięcia, wykonano po kilku latach - mówi Wirtualnej Polsce Latkowski.
- Ludzie, którzy byli typowani jako mogący mieć coś wspólnego z zaginięciem, zostali przesłuchani po długim czasie od zaginięcia i bardzo nieudolnie. Nie zabezpieczono od razu monitoringu. Policja przekonuje, że mimo wszystko odzyskała wszystkie nagrania, a to nieprawda. Część została już skasowana, zanim policja zajęła się nagrania – ocenił.
- KGP najpierw zleciła ekspertowi przeanalizowanie całego monitoringu, a gdy to zrobił i wskazał, jakie czynności mogą doprowadzić do ujęcia sprawców, to nagle policja kazała mu zostawić sprawę. Co takiego niewygodnego odkrył, że Komenda Główna odebrała mu tę sprawę? To skandal - mówi Latkowski.
Dzisiaj #UkładTrójmiejski poszedł do druku pic.twitter.com/z40KBqGW09
— Latkowski Sylwester (@LatkowskiS) 30 października 2017