Lasota: Żeby pomoc amerykańska zrobiła w Polsce różnicę, potrzebny był wielki ruch "Solidarności"
Czy Ameryka obaliła komunizm w Polsce jest pytaniem chwytliwym, ale powinno brzmieć „czy pomogła i w jaki sposób”. Trzeba zacząć od tego, że USA nigdy nigdzie nie udało się obalić komunizmu, nawet zbrojnie. Pieniądze, które wydawano na Węgry, Bułgarię, Ukrainę przynosiły różne efekty, w zależności od tego, co działo się w tych krajach. Do tego, żeby w Polsce pomoc amerykańska zrobiła różnicę, potrzebny był wielki ruch społeczny Solidarności - powiedziała w programie "Polska na Dzień Dobry. Weekend" publicystka Irena Lasota.
- Czy Ameryka obaliła komunizm w Polsce jest pytaniem chwytliwym, ale powinno brzmieć „czy pomogła i w jaki sposób”. Trzeba zacząć od tego, że USA nigdy nigdzie nie udało się obalić komunizmu, nawet zbrojnie. Pieniądze, które wydawano na Węgry, Bułgarię, Ukrainę przynosiły różne efekty, w zależności od tego, co działo się w tych krajach. Do tego, żeby w Polsce pomoc amerykańska zrobiła różnicę, potrzebny był wielki ruch społeczny Solidarności. Ważne było poparcie polityczne, psychologiczne Stanów Zjednoczonych – powiedziała Irena Lasota.
- Książka Pawła Zyzaka "Efekt domina. Czy Ameryka obaliła komunizm w Polsce?" pokazuje, że nie było jednorodności polityki amerykańskiej, a najbardziej antyrosyjski nie był Ronald Reagan, a ważna była wola związków zawodowych AFL-CIO, jeszcze w latach 80. silnej i intelektualnej grupy antykomunistycznej. W książce widać, że różne grupy dążą do zniesienia sankcji, mówiąc, że Jaruzelski nie był taki zły, że nie jest najgorzej. Różne nurty było widać od czwartego dnia od wprowadzenia stanu wojennego. Momentem przełomowym było to, że dwóch ambasadorów PRL podało się do dymisji – w Japonii, Zbigniew Rurarz, oraz w USA, Romuald Spasowski. Było spotkanie w cztery oczy Reagana ze Spasowskim, po którym prezydent przyznał, że wzruszył się do łez i powiedział, że „nie pozostawi tego” - dodała Lasota.
- Do dziś nikt nie wie, ile pieniędzy z USA przyszło do Polski, a wiadomo, że pieniądze płynęły – oficjalnie płynęły pieniądze do biura brukselskiego, reprezentującego Solidarność. Z pieniędzy, które trafił do Polski przez biuro brukselskie nie było żadnych rozliczeń. Pieniądze były sporym wsparciem, ale w dużym stopniu przyczyniały się też do osłabiania Solidarności. Sporo pieniędzy trafiało także do MSW na walkę z opozycją, przede wszystkim zakupowano nowoczesne komputery – podkreśliła publicystka.