Z perspektywy czasu polityka polskiego rządu wobec Rosji po 10 kwietnia była oczywistą porażką. Nie odnieśliśmy skutku, który chcieliśmy – powiedział w wieczornym paśmie "Wolne Głosy" były minister sprawiedliwości, szef Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski.
Polskie MSZ wystosowało do rosyjskiego resortu spraw zagranicznych notę w sprawie zwrotu wraku samolotu Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. Po pięciu latach od katastrofy wrak wciąż jest na terenie Federacji Rosyjskiej. Do sprawy odniósł się na antenie TV Republika były minister sprawiedliwości.
Kwiatkowski podkreślił, że nie jest to pierwsza tego typu interwencja ze strony polskiego rządu. – Sam podejmowałem kilkanaście takich interwencji, listownych, telefonicznych i osobistych – powiedział. Jak dodał, żadna nie zakończyła się jednak powodzeniem. – To sytuacja absolutnie niedopuszczalna. Mija pięć lat od katastrofy, a wraku jak nie było, tak nie ma – mówił.
Według szefa NIK, polskie władze powinny wykorzystać sprzyjające okoliczności, które powstały po katastrofie malezyjskiego boeinga, i podjąć bardzo zdecydowane działania.
Kwiatkowski przyznał, że z perspektywy czasu polityka polskiego rządu wobec Rosji po 10 kwietnia 2010 roku była oczywistą porażką. – Nie odnieśliśmy skutku, który chcieliśmy – tłumaczył.
Były minister sprawiedliwości podkreślił jednak, ze formalnie z wnioskami w tej sprawie występuje Prokurator Generalny. – Na pewno naszą wiedzę powinniśmy uzupełnić o wykaz działań, które podejmował w celu odzyskania wraku – skwitował.