– Nie mam wątpliwości, że tak to jest obliczone, że to ma za zadanie zniszczyć obóz rządzący – stwierdził w TVN24 Biznes i Świat Aleksander Kwaśniewski. Pytany, czy za taśmami może stać PiS odparł, że „nie wie, ale taką opcję też wziąłby pod uwagę”.
– To, że w tym momencie to się pojawia, oznacza, że tam jest głowa, tam jest dyspozycja polityczna i ktoś za tym stoi. Kto stoi? Nie mam pojęcia, ale od tego jest prokuratura i powinny być służby, które wyjaśniają, kto daje dyspozycje – mówił Kwaśniewski.
Pytany, czy za taśmami może stać PiS odparł, że „nie wie, ale taką opcję też wziąłby pod uwagę”.
– One (taśmy – przyp. red.) będą dotyczyć głównie obozu władzy, co oczywiście kieruje uwagę w stronę opozycji, bo kto ma to robić – mówił były prezydent. Jego zdaniem dla uwiarygodnienia tego procesu pojawi się też nagrana rozmowa jakiegoś mało znaczącego polityka opozycji.
Według Kwaśniewskiego celem publikacji taśm ma być zniszczenie obozu rządzącego. – Nie mam wątpliwości, że tak to jest obliczone, że to ma za zadanie zniszczyć obóz rządzący, zniszczyć te dzisiejsze elity władzy, stworzyć przestrzeń dla małej czy większej rewolucji kadrowej w Polsce, ale dziwię się, że to trwa już tyle czasu, że służby państwa polskiego są w tym wszystkim takie niesprawne – stwierdził.
Odnosząc się do postępów w wyjaśnianiu afery, stwierdził: – Ciągle nie wiemy, kto jest głową, kto zadecydował o tym, że Sienkiewicz idzie na pierwszy rzut, Sikorski na drugi rzut, potem Bieńkowska, teraz Siemoniak. Ktoś o tym decyduje, to nie są przypadki.
Odnosząc się do rozmowy pomiędzy nim a Ryszardem Kaliszem, którą opisał tygodnik Do Rzeczy, mówił: – Czuję się trochę tak, jak w bardzo intymną sytuację, taką bardzo osobistą i bardzo prywatną wkraczają terroryści, gwałciciel.
Uzupełniał, że poczuł się obdarty z „radości, prywatności, przyjaźni”. Podkreślał, że mówiąc o Donaldzie Tusku, jedynie „powtarzał osąd jednego z kolegów, że Donald Tusk jest rudy i mściwy, bo sam użyłby słowa „bezwzględny”.