– Ludzie często mnie pytają, dlaczego wchodzę do polityki. Ja nie wchodzę do polityki. Wchodzę do szamba, którego nikt nie chce odetkać. Nikt nie chce tego zrobić, żeby te wszystkie pomyje spłynęły – mówił na antenie TV Republika Paweł Kukiz, który w wyborach samorządowych zdobył mandat do sejmiku Dolnego Śląska.
Ja jestem jak niewierny Tomasz, dopóki nie zobaczę dowodów, że wybory zostały sfałszowane to nie uwierzę – mówił Kukiz odnosząc się do podejrzeń części obywateli, jakoby wybory samorządowe zostały sfałszowane. Jak tłumaczył, w państwie prawa powinno się mieć takie dowody.
Kukiz przyznał, że nie ma jednak wątpliwości, że obecny system i ordynacja wyborcza sprawiają, że rządząca siła może robić dokładnie to, co jej się podoba.
Ostatnie wybory pozwoliły muzykowi na uzyskanie mandatu radnego do sejmiku Dolnego Śląska.
– Najbardziej marzę o czasach, kiedy będę mógł zaśpiewać o kwiatkach, motylkach i pszczółkach, ale nie mogę, bo sumienie mi na to nie pozwala – podkreślił.
– Ludzie często mnie pytają, dlaczego wchodzę do polityki – mówił.
– Ja nie wchodzę do polityki. Wchodzę do szamba, którego nikt nie chce odetkać. Nikt nie chce tego zrobić, żeby te wszystkie pomyje spłynęły – przekonywał.
Wokalista odniósł się także do okupacji budynku PKW przez protestujących i zatrzymania dziennikarzy. – Zajęcie siedziby Komisji to rzecz bezsensowna. Jeśli się idzie z poważnym protestem, to się idzie w grupie kilkunastu tysięcy osób. Wtedy to ma sens. To jest żenada, tak nie osiąga się celu - ocenił.
Jak dodał, zatrzymanie dziennikarzy było jednak skandalem. – Tym bardziej jeśli doda się do tego fakt farsy, jakim jest wymiar sprawiedliwości – skwitował.