Przejdź do treści

Kto tak naprawdę porwał i zabił dziennikarza Jarosława Ziętarę?

Źródło: Wikimedia Commons

Ćwierć wieku minęło od zaginięcia Jarosława Ziętary. Od ponad roku trwa proces byłego senatora Aleksandra Gawronika, oskarżonego o podżeganie do zabójstwa. Do dziś nie wiadomo, kto zamordował dziennikarza z Poznania - pisze w najnowszym numerze "Gazety Polskiej" Grzegorz Broński.

Na początku marca tego roku przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, w którym toczy się proces z Aleksandrem Gawronikiem na ławie oskarżonych, zeznawał Jarosław Sokołowski, bardziej znany jako „Masa”. Najsłynniejszy „koronny” tym razem został wezwany jako „zwykły” świadek. Wprawdzie od razu zastrzegł, że niewiele wie o sprawie zaginięcia dziennikarza „Gazety Poznańskiej”, ale zapamiętał sytuację, która wydarzyła się latem 1999 r.

Wówczas do domu Sokołowskiego przyjechał Gawronik. Rozmawiali, siedząc w ogrodzie, a gość miał nagle pochwalić się, że „uciszył dziennikarza”. „Masa” twierdzi, że wtedy zlekceważył słowa polityka, którego traktował jako mitomana, choć jeszcze w śledztwie opowiadał, jakoby od tamtej pory zaczął nazywać Gawronika „specjalistą od uciszania prasy”. – Chciał mnie przekonać, że nie jest jełopem, stąd takie chwalenie się – zeznał przed sądem „Masa”, który potwierdził również, że byłemu senatorowi bardzo imponował świat przestępczy i kontakty z liderami grupy pruszkowskiej.

Dzisiaj tamta scenka sprzed lat z ogrodu, w domu w podwarszawskiej miejscowości, nabiera ogromnego znaczenia.

Jarosław Ziętara był młodym, ale doświadczonym dziennikarzem. Zajmował się tematyką gospodarczą i badał działalność czołowych biznesmenów w Poznaniu. W latach 90. bez wątpienia należał do nich Aleksander Gawronik, który nie tylko trafiał na listy najbogatszych Polaków, ale robił też karierę polityczną. Później wprawdzie został bankrutem, wylądował w więzieniu za przekręty, ale w kluczowym dla historii czasie uchodził jeszcze za „szanowaną osobistość”. Nikt nie miał pojęcia, że wśród jego wspólników w interesach są gangsterzy.

– Jarek był jednym z pierwszych dziennikarzy śledczych, a tacy reporterzy zazwyczaj dają się we znaki wielu osobom – wspominają Ziętarę dawni znajomi.

Dzisiaj wiadomo, że ludzie będący na celowniku dziennikarza „Gazety Poznańskiej” szybko zorientowali się, kto interesuje się ich działalnością. A on z każdym tygodniem miał bogatszą wiedzę i stawał się coraz groźniejszy dla szemranych biznesmenów. Ziętara został nawet pobity, ale nie zrezygnował ze swojego śledztwa. Nie dostał jednak żadnej ochrony.

WIĘCEJ CZYTAJ W NAJNOWSZYM NUMERZE "GAZETY POLSKIEJ"

 

Nowy numer "Gazety Polskiej" już jutro w kioskach!#UJAWNIAMY: „BYŁY DWIE UMOWY #SKW Z #FSB”.https://t.co/ZvUGL4Jq7k - #GazetaPolska pic.twitter.com/w0m5VpwcZs

— Gazeta Polska (@GPtygodnik) 3 maja 2017
Gazeta Polska

Wiadomości

Nowe fakty o zamachowcu z Magdeburga

Sośnierz nie wytrzymał: niech pan zamknie jadaczkę w końcu

Puchar Cesarza dla zespołu Aleksandra Śliwki

Brejza z KO chwali się miliardami z KPO. Polacy pytają: „Który znajomy dostanie te pieniądze?”

Dziś o 21:05 w "Wywiadzie z chuliganem" Ryszard Majdzik!

Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”

Muzyka spiskowa z Jurgowa

Liga NHL: Sabres wpadli w dołek

Express Republiki 22.12.2024

Polacy nie wierzą w deklaracje ukraińskie w sprawie upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej

Dziś o 20:15 zapraszamy na "Ściśle jawne"

Czy Polska jest bezpieczna przed atakami migrantów? | Bitwa Polityczna

Polacy chcą, by PKW wypłacił PiS pieniądze

Liga NBA: Spurs wygrywają, Sochan strzela kosze

Semka: Tusk będzie szedł do ostrego konfliktu

Najnowsze

Nowe fakty o zamachowcu z Magdeburga

Dziś o 21:05 w "Wywiadzie z chuliganem" Ryszard Majdzik!

Giertych chce pozwać Sośnierza. Mocna odpowiedź: „Grozisz sądem i zniesławiasz ludzi, za to, że powtarzają fakty?”

Muzyka spiskowa z Jurgowa

Liga NHL: Sabres wpadli w dołek

Sośnierz nie wytrzymał: niech pan zamknie jadaczkę w końcu

Puchar Cesarza dla zespołu Aleksandra Śliwki

Brejza z KO chwali się miliardami z KPO. Polacy pytają: „Który znajomy dostanie te pieniądze?”