Kto chce pozbyć się krzyża ze szczytu Giewontu? "Zapraszam na konsultacje społeczne na Podhale. Zapewne czekają już z ciupagami"
Nie oni stawiali ten krzyż, nie oni będą go likwidować – powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości Filip Frąckowiak, odnosząc się do zapędów polityków ws. usunięcia krzyża ze szczytu Giewontu.
Od uderzenia pioruna w okolicach Giewontu zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Kolejna ofiara burzy była po stronie słowackiej Tatry. Rannych, ciężej lub lżej, zostało wiele dziesiątek osób. Tylko do zakopiańskiego szpitala trafiło 89 poszkodowanych. Ranni trafili też do szpitali m.in. w Suchej Beskidzkiej, Nowym Targu, Myślenicach, Krakowie.
W akcję było zaangażowanych wiele służb ratowniczych. Podczas akcji wykorzystano wszelkie środki transportu, aby przewieźć rannych do szpitali. Oprócz pięciu śmigłowców, użyto samochodów terenowych TOPR i GOPR, pojazdów straży pożarnej, a także pojazdy schronisk górskich.
Na pytanie o zapędy niektórych polityków ws. usunięcia krzyża ze szczytu Giewontu Frąckowiak odpowiedział:” Zapraszam na konsultacje społeczne na Podhale. Zapewne z ciupagami już tam czekają. Nie oni stawiali ten krzyż, nie oni będą go likwidować”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spekulacje dot. zasadności krzyża na Giewoncie. Stanowczy sprzeciw m.in. Gadowskiego i Ziemca. Przypominamy słowa Jana Pawła II
Poseł podkreślił, że „naszym obowiązkiem jest, aby bronić Kościoła”. – Uderzenie pioruna nie ma nic wspólnego z krzyżem. Bardziej zwróciłbym uwagę na nieodpowiedzialne zachowanie osób stojących w kolejce na szczyt – dodał polityk.
Wydobycie grotołazów
Od ubiegłej soboty w Jaskini Wielkiej Śnieżnej trwała akcja poszukiwawcza dwóch grotołazów. Członkowie jednego z wrocławskich speleoklubów podczas eksploracji nieznanych dotąd korytarzy tej największej i najgłębszej tatrzańskiej jaskini w tzw. Przemkowych Partiach zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza. Czwórka ich towarzyszy zdołała wyjść z jaskini i zawiadomiła ratowników TOPR.
Według ustaleń ratowników, w momencie kiedy grotołazi penetrowali ten zakamarek jaskini, nastąpił gwałtowny przybór wody, który odciął im możliwość ucieczki. Przypuszczają oni, że na skutek podniesienia się poziomu wody, mógł też nastąpić skok ciśnienia.
W czwartek w nocy ratownicy dotarli do miejsca, w którym znajdują się ciała poszukiwanych grotołazów.
– Każda akcja TOPR jest poświęceniem ich życia i wysoce profesjonalna – podsumował polityk Prawa i Sprawiedliwości.