Dzisiejszym gościem Telewizji Republika był ks. prałat dr Roman Kneblewski, proboszcz Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy, który opowiedział m.in. o studenckich korporacjach, których sam jest również członkiem.
– Żeby dostąpić zaszczytu bycia w korporacji, trzeba być studentem lub być po studiach, ale regularnie przyjmowani są studenci. Młodzi ludzie, studenci, to sól tych organizacji, ale też po jakimś czasie, absolwenci studiów mogą zostać filistrami, ja zostałem filistrem honoris causa, do korporacji akademickiej należę w Warszawie. Utożsamiam się silnie z moją korporacją akademicką, marzy mi się powołać, jako filię, korporację w Bydgoszczy, ale trudno mi znaleźć zapalonych studentów, może jeszcze usłyszą mnie i się zgłoszą – rozpoczął ksiądz Roman Kneblewski.
Jak zauważył Marcin Bąk, korporacje studenckiej, szczególnie w minionych wiekach, kojarzą się z obrazami, na których ich członkowie pojedynkują się lub przy wielkich kuflach biesiadują. – Hymn naszej korporacji zaczyna się tak: „nie tylko puchar łączy nas i szpada”. Oczywiście spotkania korporacyjne to w dużej mierze spotkania towarzyskie, czasem zdarzają się pojedynki ćwiczebne, ale i honorowe. Dla korporanta ważne jest poczucie honoru. To nie jest istotą korporacji akademickiej, jeśli chodzi o korporacje „Sarmatia”, do której ja należę, która powstała w Petersburgu, to widać po obrazach, że jej członkowie to byli ziemianie. Sama nazwa wskazuje, ze chodzi o wydobywanie tego co piękne dla naszej historii, to tworzenie pro publico bono nowej elity obywateli – dodał gość programu.
– Kapłan w korporacji jest ważny. Poza tym, że odprawiam msze w trakcie zjazdu korporantów z całej Polski, ale kapłan jest potrzebny nie tylko do modlitwy, ale dla samej obecności. Jako, że od wielu lat rzadko zdejmuję sutannę, zauważyłem, ile ludziom daje znak obecności kapłana w sutannie. Ludzie przychodzą, mają problemy, chcą się wypowiedzieć, usłyszeć coś. Obecność kapłana pośród ludzi, również w korporacji akademickiej jest nieprzeceniona – zauważył ks. Kneblewski.
Zainteresowany tematem prowadzący dopytywał, czy to, że na ulicy coraz rzadziej widujemy duchownych w sutannach może być uznane jako element „nowej ewangelizacji”. – Pod pojęciem "nowej ewangelizacji" niektórzy rozumieją o wnoszeniu nowych treści. Treści są niezmienne, jedna jest ewangelia i nie może ulec zmianom, niezmienna jest również dekalog. Jak Pan Jezus podkreślał, że małżeństwo jest nierozerwalne, to jest to nierozerwalne i koniec. Oczywiście dzisiaj to nowy sposób na głoszenie tych treści. Dzisiaj nie podróżujemy od wioski do wioski jak Andrzej Bobola, ale przed laptop i tam głosimy Słowo Boże – zakończył gość programu.