Ks. Kneblewski: Kapłan jest powołany do celibatu. On jest ofiarnikiem
Gościem redaktora Michała Trześniewskiego w programie TV Republika był ks. prałat Roman Kneblewski. - Ważne, że zakusy na usunięcie celibatu nie przeszły, nie zostały spełnione te postulaty, bo celibat jest wielką wartością w Kościele i kapłaństwie. To jest prawdziwy skarb - powiedział.
– Czy czy ci tzw. progresywiści mogą czuć się zaspokojeni, usatysfakcjonowani tą adhortacją papieża? - zapytał Michał Trześniewski.
– Sądzę, że progresiści jak i wszelkiej maści lewica nie będą nigdy usatysfakcjonowani, bo jedno ustępstwo pociąga następne żądania - mówił duchowny.
– Ważne, że zakusy na usunięcie celibatu nie przeszły, nie zostały spełnione te postulaty, bo celibat jest wielką wartością w Kościele i kapłaństwie. To jest prawdziwy skarb. Kapłan ma być naśladowcą pana Chrystusa. Czy pan Jezus był żonaty? Nie. Jak powoływał apostołów to mówił "zostawcie wszystko i chodźcie za mną" - zauważył ks. Kneblewski.
– Kapłan jest powołany do celibatu. On jest ofiarnikiem. Jeżeli ofiara jest w centrum jego życia kapłańskiego, to powinien czegoś się wyrzec - powiedział prałat.
– Celibat to ma być ofiara, wyrzeczenie dobrowolne - podkreślił.
– Ci którzy nie są zdolni do założenia rodziny i do potomstwa z różnych względów, nie powinni zostawać kapłanami. Bo celibat nie ma stanowić ucieczki od problemu, tylko ma być dobrowolnym wyrzeczeniem. Zdrowy mężczyzna ma się wyrzec, ma to ofiarować, poświęcić - kontynuował gość Telewizji Republika.
– Oczywiście celibat nie jest dogmatem wiary. Papież, czy jakiś sobór mógłby znieść celibat - dodał duchowny.
– Ale to by absolutnie nie oznaczało żadnego postępu, tylko oznaczałoby uwstecznienie kapłaństwa. Kościół w pierwszych wiekach dorastał do celibatu - kontynuował.
– Są trzy możliwe drogi w kapłaństwie przeżywania celibatu. Zacznę od tej najgorszej. Jeżeli kapłan prowadzi podwójne życie i nie jest wierny. No to wówczas, więc jeżeli jest w ogóle człowiekiem wierzącym, bo niestety mógł ją stracić, albo nigdy jej nie mieć, tak niestety się zdarza, na szczęście rzadko, ale jeżeli jest kapłan choć trochę wierzący, to jest to straszne dla niego, to go niszczy, to taki rodzaj wewnętrznej schizofrenii - mówił rozmówca Michała Trześniewskiego.
– Drugi sposób, to nie taki naganny. Są tacy kapłani którzy zachowują wiernie celibat, ale robią to w takim duchu cierpieniczym. To widać dopiero w późnym wieku i wtedy wyrastają tacy złośliwy tetrycy, z taką zgorzkniałą miną. Bo on jest jakiś niepogodzony ze swoim celibatem - zauważył ks. Roman Kneblewski.
– Jako ostatnią wymieniam to pierwszą drogę. To jest to właściwie przeżywanie celibatu. On ofiarowuje ze swojego serca to wyrzeczenie i on promieniuje tym szczęściem - dodał.