Sejm odrzucił wniosek Polskiego Stronnictwa Ludowego o odwołanie ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Wniosek został złożony, jak napisano w uzasadnieniu, "w związku z prowadzeniem szkodliwej polityki na polskiej wsi, ukazującej bezczynność, bezradność i beznadziejność ministra".
Wniosek przez około półtorej godziny uzasadniał poseł ludowców Mirosław Maliszewski. Mówił, że resort pod wodzą Krzysztofa Jurgiela nie radzi sobie między innymi ze zwalczaniem afrykańskiego pomoru świń. - Proporcja dla ministra jest bardzo zła. Kiedy przejmował urząd po PSL, mieliśmy trzy ogniska ASF. W tej chwili tych ognisk jest niemal setka. Nieskuteczność jest piorunująca i to rzutuje też na inne obszary - mówił poseł PSL.
Wczoraj na posiedzeniu komisji o tę ustawę pytany był szef najbardziej reprezentującego środowisko związku, Krajowej Rady Izb Rolniczych. - On nie słyszał o poważniejszych zarzutach co do tych przepisów - argumentował Jan Krzysztof Ardanowski. Do argumentów przedstawianych wczoraj na posiedzeniu sejmowej komisji, rano, przed wejściem na salę plenarną Sejmu, odniósł się krótko sam minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel. - W mojej ocenie te wszystkie wnioski są nietrafione. PSL walczy w ten sposób, bo traci w sondażach. Widzę tu mocne podłoże polityczne zarzutów i tak to działanie odbieram - mówił Krzysztof Jurgiel.