Gośćmi red. Tomasza Sakiewicza w programie „Polityczna Kawa byli Marcin Przydacz wiceminister spraw za granicznych, Dobromir Sośnierz z Konfederacji i Marek Król, publicysta. W drugiej części programu sytuację na Bliskim Wschodzie skomentował także europoseł Ryszard Czarnecki.
Goście Telewizji Republika ocenili rezolucję zatwierdzoną przez Sejm, potępiającą wypowiedzi władz Rosji o odpowiedzialności Polski za II wojnę światową.
– Cieszę się, że taka rezolucja została przegłosowana. To odpowiedź na oficajne stanowisko Rosji. Trudno powiedzieć ze Władimir Putin nie reprezentuje oficjalnego stanowiska, jako prezydent Rosji. Rezolucja pokazała jedność środowsik politycznych w Polsce. – stwierdził wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Odniósł się także do uroczystości jakie, odbędą się 23 stycznia w Jerozolimie bez obecności prezydenta Andrzeja Dudy:
– Główne uroczystości odbywają się w Auschwitz i tutaj pan prezydent będzie gospodarzem. Uroczystości w Yad Vaschem będą trzy dni wcześniej. Będą odbywały się wspólnie z ocalonymi i wspólnie z przedstawicielami innych państw – zaznaczył wiceszef MSZ.
– W moim przekonaniu wygrywamy spór z Rosją, jeśli chodzi o narrację historyczną To nie jest tak do końca, że te uroczystości są organizowane prze Yad Vaschem przy udziale organizacji Mosze Kantora. – powiedział wiceminister.
Do kwestii uroczystości organizowanych w Jerozolimie odniósł się także Marek Król.
– To dość dziwna impreza. (…) Yad Vaschem zostało wylizingowane przez Rosjan i scenariusz tych uroczystości napisał Putin. – stwierdził publicysta.
Pomost między UE i USA
W drugiej części programu Ryszard Czarnecki skomentował z Brukseli sytuację na Bliskim Wschodzie:
– Myślę, że trzeba jasno powiedzieć, pewnej szerokości geograficznej polityka zagraniczna jest zakładnikiem polityki krajowej. Jeżeli Donald Trump po zlikwidowaniu Sulejmniego zyskał kilka punktów procentowych wyścigu prezydenckim. Wczoraj wypowiedział się wyraźnie o błędzie strony irańskiej, więc nawet on chce deeskalacji. W Brukseli trwają obrady ministrów spraw zagranicznych z sekretarzem generalnym. NATO. To bardzo ważne dla Polski. Bo te kraje, które w marzyły o alternatywnych strukturach dla Sojuszy, musiały przyznać, że jest on potrzebny.
– Teraz wszyscy mówią już o deeskalacji. Donald Trump osiągnął cele wewnętrze. Będzie dążył do deeskalacji. Nikomu nie zależy na zaostrzeniu sytuacji.
Europoseł wskazał na ważną rolę Polski jaką może odegrać w stabilizacji sytuacji międzynarodowej:
– Polska stara sobie pozycjonować jako pomost. W tym duchu była wypowiedź szefa polskiego MSZ Jacka Czaputowicza. Polska ma do odegrania historyczną rolę tego spinacza w ramach NATO. W interesie USA i Europy leży współpraca. A Polska tutaj musi być tym pomostem tym, krajem, który będzie starał się nadać wspólny mianownik między Waszyngtonem, a Unią.
Białe rękawiczki
O sytuacji na Bliskim Wschodzie dyskutowali następnie goście w studio. Krytycznie do działań USA odniósł się Dobromir Sośnierz.
– Moim zdaniem Trump zrobił z siebie idiotę. Najpierw twierdząc, że są przygotowane 52 punkty do zbombardowania, po czym dał sobie zrzucać bomby na głowę. – stwierdził.
Komentując zabicie Gashema Solejmaniego powiedział:
– To nie zmieni polityki Iranu. Cmentarze są pełne niezastąpionych. To pokazało USA jako państwo terrorystyczne i nieodpowiedzialne. Należało to zrobić w białych rękawiczkach, tym bardziej że zginęli tez ludzie, towarzszący Solejmaniemu. To niedorzeczne. – wskazywał Sośnierz.
Przeciwnego zdania był Marek Król:
– Ta reakcja była uzasadniona. Sfera symboliczna ma bardzo duże znaczenie w wojnie psychologicznej jaka się toczy. – zaznaczył.
Wiceminister Spraw Zagranicznych Marcin Przydacz, podkreślił, że w interesie Polski leży deeskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie:
– W interesie Polski jest deeskalacja tego konfliktu. Trump pokazał swoją siłę i skuteczność swoich działań. Myślę, że po wymianie ciosów nastąpi deeskalacja. – stwierdził.
– To nie będzie nigdy spokojny region, ale uważam, że sytuacja będzie deeskalować z czego, my jako Polska, powinniśmy być zadowoleni – dodał.
Zew marszałka
Wiceminister skomentował także wizytę w Polsce Komisji Weneckiej, która przyjechała do Warszawy na zaproszenie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego.
– To zapraszający powinni zajmować się swoimi gośćmi. Ta wizyta ma charakter nieformalny. Marszalek Grodzki próbuje realizować politykę zagraniczną zarezerwowaną dla innych organów. Tego typu relacje są zarezerwowane dla ciał wykonawczych. Parlament nie reprezentuje państwa. Konstytucja jasno i klarownie mówi kto reprezentuje państwo polskie.
Marszałek Senatu kilka dni wcześniej spotkał się także z ambasadorem Rosji w Polsce. Zrobił tomimo, że odradzał tego Polski MSZ.
– Pan marszałek poczuł jakiś zew. Poinformował o planowanym spotkaniu, podczas gdy inne organy prosiły o opinię – relacjonował minister Przydacz.
– Odpowiedzieliśmy. Sugerowaliśmy obniżenie poziomu tego spotkania na niższy szczebel. Jest zasada wzajemności. Nasz ambasador nie mógł liczyć na podobne spotkanie. W czerwcu wystąpił o nie do szefa Rady Federacji, ale został przyjęty przez zastępcę. – powiedział polityk.
Postępowanie marszałka Senatu jest nieodpowiednie także w odczuciu Dobromira Sośnierza:
– Działa w imieniu własnym jako osoba nieprowadząca polityki zagranicznej Polski. Coś tam próbuje, ale dobrego efektu to nie daje. Pogarsza tylko sytuację. Polska jest przez to postrzegana jako niespójna. Podejmuje wrogie działania wobec własnego kraju.