– Zamieszanie wokół Piechocińskiego pokazuje, że pozycja lidera ludowców jest słaba. Jednak kontratak b. szefa PSL Waldemara Pawlaka z Markiem Sawickim jako jego cichym sojusznikiem nie jest elementem walki politycznej, ale walki o kolejne stanowiska w strukturach partii. Właściwie PSL nie potrzebuje już wyborców, bo samo załatwia własne problemy – mówił w Telewizji Republika Marek Król, dziennikarz „W Sieci” i „Super Expressu”.
Wczoraj odbyła się Rada Naczelna PSL. Wbrew oczekiwaniom, na radzie nie podniesiono kwestii odwołania szefa ludowców, wicepremiera Janusza Piechocińskiego.
Temat możliwego wniosku o odwołanie Piechocińskiego pojawił się w ciągu tygodnia po tym, jak wycofał się on ze swojej zapowiedzi, że sam odda się pod ocenę Rady. Piechociński zapowiedział w połowie czerwca, że na kolejnym posiedzeniu Rady podda się ocenie jej członków i przeprowadzi procedurę wotum zaufania dla Naczelnego Komitetu Wykonawczego ludowców. W ostatni poniedziałek wycofał się jednak z tej deklaracji.
– Oczekiwania mediów co do odwołania Piechocińskiego były zbyt daleko idące. Nie sądzę, żeby Pawlak chciał wczoraj obalić szefa swojej partii. Mówiąc "jeszcze nie teraz" b. szef ludowców zarysował nam plan, że ofensywa nastąpi po wyborach samorządowych. W międzyczasie PSL straci kolejnych wyborców, i to na rzecz PiS-u, bo pewnie po drodze zdarzy się kilka afer, a poza tym ludowcy odpowiedzą, jako koalicjant PO, za grzechy Platformy ujawnione w "aferze taśmowej" – stwierdził inny zaproszony publicysta, Piotr Gursztyn z "Do Rzeczy".
Zdaniem Piotra Pałki z portalu rebelya.pl PSL-u nie stać teraz na kłótnie. – Politycy tej partii widzą, co się dzieje wokół Podkarpacia. CBA weszło do biur prokuratorów rzeszowskich. Tam mogą być dokumenty obciążające powiązanych z ludowcami biznesmenów. Ponadto CBA jest pod kontrolą ministra Bartłomieja Sienkiewicza i nie wiadomo, czy lub kiedy Platforma zastosuje wobec PSL-u szantaż polityczny – wyjaśnił.
– Jedyny instrument, który pozostaje PO, to czynnik ukraiński, czyli liczenie na konsolidację społeczeństwa wokół władzy przy pogłębianiu się niebezpiecznego konfliktu na Ukrainie – powiedział Król.
Zdaniem Gursztyna ten "czynnik ukraiński" już nie zadziała. – Rządowi nie pomoże też, a nawet może zaszkodzić, sprawa zestrzelenia malezyjskiego boeinga. Społeczeństwo widzi, jak władze Holandii i Malezji skutecznie walczą o odzyskanie czarnych skrzynek i przypomni sobie, że Polska nie dostała od Rosji nawet kawałka blachy z wraku tupolewa – dodał.
W ocenie Pałki sondaże są ciekawe, ponieważ okazało się, że scenariusz samodzielnego rządzenia przez PiS stał się "matematycznie możliwi". – PiS zbiera premię za błędy PO, co do niedawna było udziałem partii Korwin-Mikkego – powiedział. Nie uważa jednak, że PO "zgnije jak SLD po aferze Rywina". – To premier jest wciąż tym, który rozpisuje kalendarz polityczny. Jesienne wybory samorządowe mogą wciąż PO się udać i to dopiero po nich będziemy w stanie w pełni ocenić, czy tendencja spadkowa notowań Platformy się utrzyma – stwierdził Pałka.