Zielone szaleństwo opanowało Kraków. Już tak łatwo tu nie wjedziesz

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej Krakowa podjęto, większością głosów, decyzję, że od stycznia 2026 roku w mieście powstanie tzw. "Strefa Czystego Transportu" która obejmie większość miasta, wyłączając jedynie dalekie obrzeża. Decyzja wywołała oburzenie mieszkańców królewskiego miasta, a także okolicznych gmin, które sprzeciwiały się tym zmianom. Przeciwnikami SCT są także opozycyjni samorządowcy. „To jest kpina i kompromitacja” – ocenia wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa, Michał Drewnicki (PiS).
Podczas głosowania w Radzie Miasta 24 radnych poparło projekt, 12 (PiS) było przeciw, a 6 (Kraków dla Mieszkańców) wstrzymało się od głosu. W trakcie głosowania przed siedzibą władz miejskich protestowali przeciwnicy SCT, twierdząc, że nowe przepisy naruszają konstytucyjne prawa obywateli, w tym (jak wyliczyli): prawo do równego traktowania oraz prawo do własności prywatnej.
Protestującym nie ma co się dziwić. Nowe, a obowiązujące od przyszłego roku przepisy oznaczają, że do Krakowa wjadą tylko: samochody benzynowe spełniające co najmniej normę Euro 4 (wyprodukowane po 2005 roku), auta z silnikiem Diesla z normą Euro 6 (od 2014 roku, a dla ciężarówek i autobusów – od 2012 roku).
Kierowcy spoza Krakowa, posiadający auta niespełniające wymaganych norm, będą musieli zapłacić za wjazd do SCT. Taką opcję wprowadzono na tzw. okres przejściowy, na trzy lata (do 2028 roku). Stawkę ustalono tu na 2,5 zł (za godzinę), a ceny miesięcznego abonamentu na 100 zł w 2026 roku (w 2027 roku ma to być 250 zł, a rok potem – 500 zł).
Jak powiedział dyrektor ZTP, opłaty te zostały obniżone - w porównaniu do wcześniejszych propozycji - po konsultacjach z gminami aglomeracji krakowskiej. Ponadto poprawką prezydenta Krakowa wprowadzono także stawkę dobową, na początek - w 2026 roku - wynoszącą 5 zł, a od roku 2027 - 15 zł.
Uchwała budzi wątpliwości prawne – zarówno ze względu na nieszczelność przepisów, jak i problem z weryfikacją 250 tys. aut wjeżdżających codziennie do Krakowa. Przeciwnicy zapowiadają złożenie skargi do wojewody, jednak szanse na zmianę decyzji są niewielkie, ponieważ władze miasta i wojewoda wywodzą się z tego samego ugrupowania - Platformy Obywatelskiej. Kolejną, ale już ostatnią możliwością dla przeciwników SCT może być sąd administracyjny, który będzie musiał ocenić, czy SCT nie narusza praw obywateli.
Źródło: Republika, legaartis.pl, gazetakrakowska.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X