Kpt. Janusz Więckowski: Nie traktuje się wraku samolotu tak, jak zrobili to Rosjanie. To jest barbarzyństwo
Od kilku dni opinia publiczna żyje katastrofą smoleńską. Pojawiają się nowe, istotne informacje, z których wniosek jest jeden - cała sprawa jest bulwersująca. Gościem 3. odcinka programu "10.04.2010. FAKTY" był kapitan Janusz Więckowski, jeden z najbardziej doświadczonych pilotów tupolewa. Jakim pilotem był kapitan Arkadiusz Protasiuk? Czy Donald Tusk powinien ponieść odpowiedzialną karną za to, co wydarzyło się pod Smoleńskiem?
Na początku programu przytoczona została rozmowa z prof. Michaelem Badenem, światowej sławy patolog.
"Pośpiech, z jakim ciała były wkładane do trumien, nie pozwolił na prawidłowe ich zbadanie"
– Byłem w czasie badania tych szczątek. Niektóre z nich zostały pomylone, kiedy wkładano je do trumien - stwierdził prof. Michael Baden. - Było to tematem rozmowy z polskimi władzami 2 lub 3 lata temu. Pośpiech, z jakim ciała były wkładane do trumien, nie pozwolił na prawidłowe ich zbadanie. Bardzo nietypowe było to, że rodziny nie mogły w Polsce otworzyć trumien i zidentyfikować zmarłych. Winę za cz. tych pomyłek można zrzucić na sytuację, jaka dzieje się po wielkiej tragedii - stwierdził profesor.
– Polscy badaczy pracują z wielkim zaangażowaniem. W każdy przypadek identyfikacji ciała wkładają wielki wysiłek. Brałem udział w dziesiątkach takich badań. Pomyłki zostały pomylone przy wkładaniu ciał do trumien, popełniono błędy, ale ciężko przewidzieć, jakie będą konkretne rezultaty - powiedział Michael Baden.
"Kapitan Protasiuk był bardzo dobrym pilotem i kapitanem"
– Kapitan Protasiuk był bardzo dobrym pilotem i kapitanem - mówił kapitan Janusz Więckowski. - Była stewardesa, która często latała z Arkadiuszem Protasiukiem i ona stwierdziła, że była z nim w Moskwie i słyszała, jak świetnie mówi on po rosyjsku. Poniosła za te słowa konsekwencje służbowe, została przeniesiona ze stewardesy na magazynową - powiedział kapitan.
– Nie ma tak, że lotnik, który musi lądować, nie podejmie próby podejścia - powiedział kapitan Więckowski. - Byłem zaskoczony, jak nasz premier Tusk razem z ministrem Klichem po katastrofie powiedzieli, że wszystkie instalacje i silniki w tym samolocie pracowały do końca. Jak można coś takiego powiedzieć? To jest potwarz dla naszych lotników. Byłem wzburzony.
"W samolocie porozbijane były szyby, poprzecinane przewody hydrauliczne, które są dowodem w wielu ważnych sprawach"
– Siedzimy teraz nad tymi zapisami. Zwłoki w jednej trumnie posiadają inne ciała, więc jak można wierzyć w te zapisy? Nie mamy żadnego oryginalnego zapisu czarnych skrzynek i mnie to bardzo boli. Przebieg katastrofy nie był taki, jak podała komisja Millera- mówił kapitan Janusz Więckowski
– Nie traktuje się wraku tak, jak zrobili to Rosjanie. W samolocie porozbijane były szyby, poprzecinane przewody hydrauliczne, które są dowodem w wielu ważnych sprawach. One był ordynarnie cięte piłami tarczowymi. To jest barbarzyństwo - stwierdził kapitan.