Kowalczyk: Repatriacja jest moralnym zobowiązaniem wobec Polaków
- Repatriacja jest moralnym zobowiązaniem wobec Polaków, którzy byli deportowani także do azjatyckiej części ZSRR – ci ludzie chcieli powracać, nie mieli jednak warunków i możliwości. Gdy jakaś gmina zaprosiła ich, wówczas mogli przyjechać, gdy nie zaprosiła – nie było takiej możliwości. Przez 25 lat przyjechało do Polski 6000 repatriantów. Kazachowie, budując państwo, ściągnęli 1 mln swoich rodaków, Niemcy ściągnęli do kraju niemal wszystkich - powiedział w Telewizji Republika Henryk Kowalczyk, przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów.
- Nowa ustawa repatriacyjna jest modyfikacją ustawy o repatriacji z 2000 r., która byłą nieskuteczna. Poprzedni rząd blokował jej nowelizację. Repatriacja jest moralnym zobowiązaniem wobec Polaków, którzy byli deportowani także do azjatyckiej części ZSRR – ci ludzie chcieli powracać, nie mieli jednak warunków i możliwości. Gdy jakaś gmina zaprosiła ich, wówczas mogli przyjechać, gdy nie zaprosiła – nie było takiej możliwości. Przez 25 lat przyjechało do Polski 6000 repatriantów. Kazachowie, budując państwo, ściągnęli 1 mln swoich rodaków, Niemcy ściągnęli do kraju niemal wszystkich – wyliczał minister Kowalczyk.
- Chcemy, żeby każdy, kto chce wrócić, potomkowie osób deportowanych, mogli wrócić do Polski. Niestety, nikt o to nie dbał i liczę, że ta ustawa pozwoli na to, by wszyscy, którzy będą chcieli do Polski wrócić, będą mieli taką możliwość. Dotychczas wiele gmin, bez wyraźnego wsparcia, decydowały się zapraszać repatriantów, jednak to rząd polski powinien ponieść odpowiedzialność za ściągnięcie tych osób do kraju – dodał Henryk Kowalczyk.
- Zmieniliśmy definicję repatriantów i rozszerzyliśmy ją także na współmałżonków. Oferujemy pomoc mieszkaniową i nie prowadzoną w sposób nieukierunkowany, a pomoc kierowaną bezpośrednio do konkretnych osób – 25 tys. na osobę repatriowaną na dowolny. Formę pomocy mogą wykorzystywać różnie. Zwalniamy z podatku dochodowego od darowizn, bo często rodziny polskie chcą pomóc repatriantom. Jeśli ktoś z repatriantów nie otrzyma zaproszenia, może zgłosić się do konsulatu, otrzyma wówczas wizę repatriacyjną, państwo polskie ściągnie ich i przez 3 miesiące trafią do otwartego ośrodka adaptacyjnego, gdzie będą intensywnie uczyć się polskiego, a potem będą stopniowo wdrażani do życia w Polsce – stwierdził minister.