– Reżim broni się teraz za wszelką cenę, ale ja to bardzo dobrze rozumiem. Jeżeli my dojdziemy do władzy, to 80 proc. obecnej klasy politycznej pójdzie do więzień – mówił przed budynkiem TVP w Warszawie Janusz Korwin-Mikke.
Lider ugrupowania KORWiN i jego współpracownicy zorganizowali happening, podczas którego demonstracyjnie zniszczyli kilka telewizorów. W ten sposób chcieli zwrócić uwagę na postępowanie telewizji publicznej, która na dzisiejszą debatę zaprosiła jedynie przedstawicieli dwóch największych partii, Ewę Kopacz i Beatę Szydło.
Podczas krótkiej konferencji prasowej Korwin-Mikke powiedział, że należy zmienić państwo na „normalne”. – Jeżeli my dojdziemy do władz, to 80 proc. obecnej klasy politycznej pójdzie do więzień, żeby nie było wątpliwości – oświadczył. Dodał, że partia KORWiN nie jest ugrupowaniem antyrządowym. – Jesteśmy partią antypaństwową, bo to ustrój jest zły – podkreślił.
– Zmieniono PRL na III RP, tak teraz my musimy zmienić III RP w normalne państwo. To jest nasz program – mówił Korwin-Mikke. Jego zdaniem ci, którzy czerpią profity z obecnego ustroju, będą chcieli go za wszelką cenę utrzymać. – Tak, jak pan Petru, który jest typowym przedstawicielem kół, które robią w Polsce ogromne pieniądze – stwierdził.
Polityk powiedział, że liczy na dobry wynik w nadchodzących wyborach. – W sondażach nasze wyniki zawsze są dwukrotnie bądź trzykrotnie zaniżone. Jeśli w badaniach mamy 5 - 7 proc., to już jest bardzo dobrze – dodał. Korwin-Mikke zapowiedział też, że jego ugrupowanie weźmie udział w debacie wszystkich komitetów, która we wtorek odbędzie się w TVP.
CZYTAJ TAKŻE:
Schetyna o debacie Kopacz-Szydło: Zdecyduje forma i dyspozycja dnia
Szydło: Debata nie zdecyduje o wyniku wyborów. Większość Polaków już wie, na kogo odda swój głos