– III Rzeczpospolita to nie było przejęcie władzy przez Solidarność tylko wykonanie planu generała Kiszczaka jak przekonać ludzi do reform gospodarczych – przekonuje Janusz Korwin-Mikke. Europoseł podkreśla, że od 20 lat nie ma wątpliwości co do współpracy Lecha Wałęsy z SB.
Lider partii KORWiN przypomniał w rozmowie z Fakt24.pl, że uchwała lustracyjna z 1992 r. zobowiązywała ówczesnego szefa MSW (Antoniego Macierewicza - red.) do ujawnienia agentów UB i SB. – Ujawniono jednak tylko tych agentów, którzy już nie pracowali dla UOP-u. Na tej podstawie ludzie mają przekonanie, że lustracja została dokonana, a tak nie jest. Trzeba jasno powiedzieć: albo tego zaniechać, albo doprowadzić do końca – stwierdził.
Komentując sprawę dokumentów zabezpieczonych w willi gen. Czesława Kiszczaka Korwin-Mikke zaznaczył, że "jeżeli 85 procent agentów SB nie zostało ujawnionych, oprócz tego istnieje cały zestaw agentów WSI, to niewątpliwie warto by napisać historię trochę inaczej". – I co najważniejsze ustalić jaką obecnie rolę odgrywają agenci ABW – dodał.
Europoseł podkreślił, że od dawna nie ma wątpliwości co do agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy. – Ale jak niektórzy ludzie nie zobaczą na własne oczy, to nie uwierzą – oświadczył. Jego zdaniem, przekonywanie o tym, że SB fałszowała własną dokumentację jest "legendą stworzoną przez ludzi, którym bardzo zależy, aby tych wszystkich dokumentów nie traktować poważnie". W ocenie Korwin-Mikkego "dzięki Okrągłemu Stołowi żyjemy w państwie rządzonym przez służby specjalne".
CZYTAJ TAKŻE:
"Prawda nas wyzwoli". Wałęsa oskarża Kiszczaków o prowokację
Cenckiewicz, Gmyz, Jagielski o teczkach Kiszczaka. Jutro specjalne wydanie "Zadania Specjalnego"