Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie prywatyzacji Ciech SA. W lutym Anita Gargas i Cezary Gmyz ujawnili, że w meldunkach CBA znajduje się doniesienie, że doszło do korupcji przy prywatyzacji spółki. – Jak poinformował nas prokurator Zbigniew Jaskólski śledztwo prowadzone jest nie tylko w sprawie korupcji, ale również prania brudnych pieniędzy – mówił Gmyz w rozmowie z portalem telewizjarepublika.pl.
Prokuratura zbada, czy podczas zbycia Ciechu doszło do niedopełnienia obowiązków i nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osoby odpowiedzialne za sprawy majątkowe Skarbu Państwa.
Sprawę badano od początku marca, czynności sprawdzające doprowadziły do decyzji o wszczęciu śledztwa z art. 296 kodeksu karnego:
"Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
Paragraf 2 tego przepisu mówi, że jeżeli sprawca „działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”.
Gmyz: Można przypuszczać, że prokuratura wie więcej
Jak informuje Cezary Gmyz, można domniemywać, że prokuratora wie więcej, niż było zawarte w meldunkach CBA oraz w zeznaniach świadków złożonych w aferze taśmowej.
– Jak poinformował nas prokurator Zbigniew Jaskólski z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie śledztwo prowadzone jest nie tylko w sprawie korupcji, ale również prania brudnych pieniędzy – mówił Gmyz w rozmowie z portalem telewizjarepublika.pl.
Chodzi o art. 299 § 1 Kodeksu Karnego. Mówi on „Kto środki płatnicze, instrumenty finansowe, papiery wartościowe, wartości dewizowe, prawa majątkowe lub inne mienie ruchome lub nieruchomości, pochodzące z korzyści związanych z popełnieniem czynu zabronionego, przyjmuje, przekazuje lub wywozi za granicę, pomaga do przenoszenia ich własności lub posiadania albo podejmuje inne czynności, które mogą udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie ich przestępnego pochodzenia lub miejsca umieszczenia, ich wykrycie, zajęcie albo orzeczenie przepadku, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.”
– Tymczasem w meldunkach CBA nie było mowy o transferowaniu pieniędzy pochodzących z przestępstwa. Można więc domniemywać, że śledczy powzięli dodatkowe informacje w tej sprawie – zaznaczył Gmyz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Były szef CBA: Pytanie o odpowiedzialność karną szefostwa CBA, to pytanie otwarte
Solidarna Polska składa zawiadomienie do prokuratury ws. prywatyzacji CIECH-u