– Pomimo nieprawdopodobnej poprawności politycznej w Niemczech, nareszcie na światło dzienne zaczęły wychodzić tego typu sprawy. To są sprawy kryminalne, tego nie można już było ukryć – mówił o doniesieniach prasy o kilkudziesięciu, a nawet kilkuset, molestowanych seksualnie przez imigrantów w sylwestrową noc niemieckich kobietach korespondent niezależnej.pl i Gazety Polskiej Waldemar Maszewski.
Nawet kilkaset kobiet mogło paść ofiarą przemocy seksualnej ze strony imigrantów w czasie sylwestrowej "zabawy" w trzech niemieckich miastach: Kolonii, Hamburgu i Stuttgarcie. Tylko w Kolonii mówi się o około 80 poszkodowanych. Imigranci molestowali kobiety, zrywali z nich ubrania, wyzywali je, okradali i próbowali zgwałcić. Niemiecka prasa pisze o tym dopiero dziś, kiedy na jaw wyszło, że na policję zgłasza się tłum ofiar przemocy. CZYTAJ WIĘCEJ...
– Głos zabrały Związki Zawodowe Policji, które są odważniejsze niż sama Policja i MSW – mówił o przerwaniu zmowy milczenia na temat poczynań imigrantów z krajów arabskich w Niemczech Waldemar Maszewski. – Związki przypominają, że wśród wszystkich emigrantów 80 proc. to mężczyźni, z czego 80 proc. to młodzi mężczyźni. Oni są przyzwyczajeni do tego, że, gdy potrzebują kobiety, to ją po prostu biorą – tłumaczył korespondent niezależnej.pl i Gazety Polskiej.
Przytaczał również inne przykłady przemocy wobec kobiet serwowanej przez imigrantów. – Pewna policjantka poskarżyła się na ataki cudzoziemców na funkcjonariuszki płci żeńskiej. Opowiedziała w liście otwartym, że arabscy uchodźcy nie znają czegoś takiego jak szacunek do kobiet, a już szczególnie złości ich, gdy kobieta, jako policjant, próbuje wydawać im polecenia – mówił, dodając, że za najlepsze wyjście z tej sytuacji policja uznała niewysyłanie kobiet na patrole.
– Zdarza się, że normalne Niemki uciekają z basenów, ponieważ są obrażane. Często do szkół podjeżdża policja, zabierając 15, 16- letnie dziewczyny, które zdaniem arabskich wyrostków są źle ubrane – wyliczał dalej.
Jak zaznaczył, "propaganda" rządu jest ciągle silna w społeczeństwie, jednak, szczególnie w mediach społecznościowych, widać już niezadowolenie z polityki prowadzonej przez Angelę Merkel. – Nie wiem, co jeszcze musi się wydarzyć, żeby większość Niemców stwierdziła, że zaproszenie tak ogromnej liczby ludzi, których nikt nie kontroluje, nie było dobrym pomysłem – stwierdził.
Zauważył również, że po wydarzeniach, do których doszło w sylwestrową noc, przedstawiciele rządu uspakajali społeczeństwo, twierdząc, że nie wszyscy imigranci są źli. – Używany jest również argument ekonomiczny, mówi się ludziom, że bez napływu emigrantów nie będzie zwrostu demograficznego ani przyrostu gospodarczego – dodawał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Imigranci zgwałcili 14-letnią dziewczynę. Jeden z napastników skazany na prace społeczne
Uchodźcy dokonali zbiorowego gwałtu na lewicowej działaczce. Organizacja kazała jej milczeć