– Podejrzewam, że to nie jest sprawa ewidentnej pomocy dla tych, których te ustawy miałyby dotyczyć, ale to gra polityczna, która się w tej chwili toczy – oceniła premier Ewa Kopacz odnosząc się do planów legislacyjnych prezydenta Andrzeja Dudy.
Na antenie radiowej Jedynki Ewa Kopacz zapytana została, jak zachowa się rządząca koalicja, kiedy prezydent skieruje do laski marszałkowskiej projekty ustaw zapowiadane przez niego w kampanii wyborczej.
– Pamiętajmy, że ta kadencja się kończy. Każdy projekt, który dzisiaj trafia do laski marszałkowskiej, musi podlegać konsultacjom, a czas leci. Zostało 2,5 miesiąca w tej chwili. To jest procedowanie, to jest jeszcze Senat, a po Senacie trafia to na biurko pana prezydenta – mówiła. – Dzisiaj to wrzucanie projektów, jakichkolwiek, na które pan prezydent dał sobie rok! Więc nie ma pośpiechu – dodała.
Premier podkreślała, że projekty powinny być przygotowane dokładnie. – Zresztą taka była deklaracja pana prezydenta: że to będą dobrze przygotowane projekty – wskazała. Jak więc stwierdziła, nie a więc powodu, aby uchwalać dziś ustawy pisane a kolanie i z ominięciem konsultacji.
– I opowiadanie, że te ustawy muszą już być natychmiast uchwalone w tej chwili, że to ma być swoisty test dla rządzących. Podejrzewam, że to nie jest sprawa ewidentnej pomocy dla tych, których te ustawy miałyby dotyczyć, ale to gra polityczna, która się w tej chwili toczy – oceniła.
Warto dodać, że prezydent w pierwszym wywiadzie po zaprzysiężeniu, którego udzielił TV Republika wcale nie przesądzał, że projekty te trafią do Marszałka jeszcze w tej kadencji. Podkreślił, że trafią one do Sejmu, kiedy będą dopracowane. – Nie chcę pochopnie podejmować decyzji, chcę skonsultować projekt z ekspertami – mówił w rozmowie z Katarzyną Gójską-Hejke. CZYTAJ WIĘCEJ
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Bliska współpracownica Tuska blokuje "Republikę" w KPRM, jej partner jest wydawcą w TVN24
TYLKO U NAS