Nie spodziewaliśmy się tego, ale dzisiejszą decyzję sądu traktujemy jako przywrócenie elementarnego poczucia sprawiedliwości – mówił w programie "W Punkt" sekretarz stanu w Kancelarii Premiera i były wiceszef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Maciej Wąsik, komentując umorzenie sprawy związanej z tzw. "aferą gruntową".
Dzisiaj Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoznał sprawę byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i pozostałych byłych członków Biura, skazanych za działania ws. afery gruntowej. Wyroki skazujące wobec Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika (byłego wiceszefa CBA), dyrektora Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA - Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendla zostały uchylone, a postępowanie zostało umorzone. CZYTAJ WIĘCEJ
Zadośćuczynienie
Wąsiki mówił w TV Republika, że CBA ścigało korupcję, działając w interesie państwa. – Wyrok sprzed roku traktujemy jako pewien incydent w tej machinie sprawiedliwości i dobrze, że dzisiaj zapadł wyrok uchylający. Cieszę się, że sprawa jest zamknięta i traktujemy ją jako zadośćuczynienie – powiedział Wąsik, dziękując wszystkim za wsparcie, także widzom TV Republika. – Było nam łatwiej, słysząc dobre słowo – podkreślił.
Zdaniem gościa programu "W Punkt" wyrok, który zapadł rok temu, był "oderwany od materiału dowodowego". – Mam nadzieję, że państwo polskie stanie po stronie tych, którzy w sposób zdecydowany tropią korupcję, a surowo potraktuje tych, którzy się jej dopuszczają. Nie wyobrażam sobie inaczej – podkreślił.
Polska a terroryzm
Komentując główne założenia projektu ustawy antyterrorystycznej, Wąsik stwierdził, że Polska - na szczęście - nie odczuła jeszcze zagrożenia ze strony terrorystów. – Skoro pojawiają się w Paryżu i Brukseli, to istnieje możliwość, że mogą wsiąść do pociągu i przyjechać do Polski. Ustawa, którą przygotował rząd, powinna dać polskim służbom możliwość wyłaniania osób powiązanych z terroryzmem, pozbywania się ich z Polski i skutecznego ich karania – mówił.
Były wiceszef CBA zaznaczył, że polskie tajne służby ciężko pracują, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim, którzy przyjadą do Polski na Światowe Dni Młodzieży oraz szczyt NATO. – Mamy informacje, że w krajach Bliskiego Wschodu istnieje ogromne zainteresowanie ŚDM i bardzo wnikliwie weryfikujemy te dane – zapewnił.