Komunistyczny politruk nie kryje rozgoryczenia. Dla Mazguły nie znalazło się miejsce na liście PO
Dla pułkownika Adama Mazguły, aktywnego działacza w strukturach PZPR i oficera politycznego w okresie stanu wojennego, który to stan - już w III RP - uznał za "kulturalne wydarzenie, nie znalazło się miejsce na opolskiej liście PO w wyborach do Sejmu. A tak się starał!
„Widać są na Opolszczyźnie bardziej aktywni, merytoryczni, narażający się na represje, ale walczący 8 lat na ulicach i w sieci z PiS. A może nie chodzi o walkę?” – dopytuje rozgoryczony sołdat, który kończy jednak swój wpis czołobitnym zwrotem w kierunku Tuska: „Prowadź Wodzu”.
Mazguła niejednokrotnie dał o sobie znać jako aktywny członek KOD, a także jako autor listu otwartego, opublikowanego 29 listopada 2016 roku, adresowanego do generałów i oficerów Wojska Polskiego. W liście tym apelował m. in. o obronę Konstytucji RP, niezawisłości Trybunału Konstytucyjnego oraz zachowanie świeckości w siłach zbrojnych. Jego podpis pojawił się także pod apelem Stop Dewastacji Polski, datowanym na 3 grudnia 2016 roku, w którym nawoływał do przeprowadzenia strajku w proteście przeciwko działaniom rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Warto zaznaczyć, ze Mazguła występował także wielokrotnie w obronie funkcjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, którym zabrano przywileje emerytalne. Awans na stopień pułkownika Mazguła otrzymał w październiku 2015 roku, i była to jedna z ostatnich decyzji personalnych ówczesnego ministra ON z PO, Tomasza Siemoniaka.
Ten fakt nie powinien dziwić - swój do swego po swoje, jak mawiano przed wojną.