Sąd Najwyższy uznał, że sędzia może kraść i nadal skazywać ludzi, również za kradzieże. Sąd dyscyplinarny SN zmienił wyrok usuwający z zawodu sędziego Pawła M., który ukradł element wkrętarki. Obrońca sędziego korzystał z utartej ścieżki – sędzia zabrał rzecz ze sklepu przez „roztargnienie” i „z przepracowania”. Sędziowie SN uznali, że sprawę załatwi kara finansowa.
Sędzia wydziału karnego Sądu Okręgowego w Szczecinie obwiniony o kradzież elementu wkrętarki ze znanej sieci sklepów nadal będzie orzekał m.in. w sprawach o kradzieże. W swojej 20-letniej karierze w todze wydawał również wyroki skazujące za zabór mienia.
Sędzia Paweł M. stanął przed sądem dyscyplinarnym po tym, jak w 2016 r. został przyłapany na gorącym uczynku, gdy wynosił ze sklepu element wkrętarki, za który nie zapłacił. W listopadzie Sąd Apelacyjny w Gdańsku dyscyplinarnie usunął go z zawodu. Dodatkowo ten sam sąd uznał, że do czasu uprawomocnienia się wyroku sędzia zostanie zawieszony w swoich czynnościach oraz zmniejszył jego zarobki w tym czasie o jedną czwartą.
Obwiniony odwołał się od tej części wyroku, która decydowała o wyrzuceniu go z zawodu i sprawa trafiła do Sądu Dyscyplinarnego w Sądzie Najwyższym. Trójka sędziów z Marianem Bulińskim na czele uznała, że usunięcie z zawodu jest karą zbyt surową. – Wystarczy ukarać obwinionego obniżeniem zarobków o jedną piątą przez dwa lata – uznał SN.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".