"Nie wiem, czy minister obrony narodowej dowiedział się o tym teraz czy w innym terminie. Ja dowiedziałem się teraz, bo jestem na urlopie", w taki sposób (dość olewczy) do sprawy zatrzymania polskich żołnierzy, broniących granicy z Białorusią odniósł się Paweł Zalewski - pełniący funkcję wiceministra obrony narodowej.
Na przełomie marca i kwietnia w Dubiczach Cerkiewnych grupka ok. 50 rosłych imigrantów zaczęło atak na polską granicę. Byli agresywni i nie robili sobie nic z oddanych przez żołnierzy strzałów ostrzegawczych. Gdy żołnierze znaleźli się w sytuacji zagrożenia dla zdrowia i życia, oddali kilkadziesiąt strzałów w ziemię.
Imigranci o kaukaskich rysach twarzy, uzbrojeni w niebezpieczne przedmioty, dopiero wtedy się wycofali. Strzały oddali młodzi wojskowi, ok. 30 lat. Zamiast pochwał, czekała na nich informacja do Żandarmerii Wojskowej, a następnie przyjazd jej przedstawicieli i zatrzymanie osób, które się broniły.
Postawione żołnierzom zarzuty dotyczą narażenia życia i zdrowia człowieka oraz przekroczenia uprawnień. Żołnierze zostali też zawieszeni w czynnościach służbowych.
Do sprawy, wczoraj późnym wieczorem odniósł się szef MON - Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione. Żołnierze stojący na straży bezpieczeństwa państwa muszą być pewni, że procedury prawne ich chronią. Będę zawsze stał po stronie honoru polskich żołnierzy", napisał w mediach społecznościowych - tak, jakby wcześniej o niczym nie wiedział.
Tak jednak nie było, bo podczas dzisiejszej konferencji prasowej przyznał: "pod koniec marca doszło do zdarzenia, o którym zostałem wówczas poinformowany przez komendanta Żandarmerii Wojskowej".
Wirtualna Polska rozmawiała dziś także z wiceszefem resortu - Pawłem Zalewskim. To, co powiedział, po prostu śmieszy...
"Nie wiem, czy minister obrony narodowej dowiedział się o tym teraz czy w innym terminie. Ja dowiedziałem się teraz, bo jestem na urlopie", stwierdził niewzruszony.
📍- O zdarzeniu dowiedziałem się teraz, ale ja jestem na urlopie - mówi wiceminister obrony narodowej, kandydat na europosła Paweł Zalewski.
— Michał Wróblewski (@wroblewski_m) June 6, 2024
Polityk przyznaje, że nie wie, kiedy o sprawie zatrzymanych żołnierzy dowiedział się szef MON. Twierdzi, że WKK zareagował adekwatnie. https://t.co/LsQXZsMhcA pic.twitter.com/f5kAhl2mHd
Więcej w tekście na portalu Niezalezna.pl: W MON za Tuska totalny chaos! Wiceminister twierdzi, że nie wiedział o sytuacji z żołnierzami, bo... ma urlop!