Gościem redaktora Tomasza Sakiewicza w programie „Dziennikarski poker” na antenie Telewizji Republika był dziś wiceminister aktywów państwowych i poseł PiS, Janusz Kowalski.
Na początek prowadzący nawiązał do sondażu Social Changes dla „Gazety Polskiej”, w którym Zjednoczona Prawica odnotowała poparcie sięgające prawie 50 procent, zostawiając daleko w tyle Koalicję Obywatelską.
– Jestem wielkim patriotą Zjednoczonej Prawicy i formuły, której przywódcą jest prezes Jarosław Kaczyński. Środowiska „Gazety Polskiej”, które przez osiem lat rządów koalicji PO-PSL, tego przemysłu pogardy Donalda Tuska walczyły o wsparcie Zjednoczonej Prawicy jako najszerszej w ostatnich 30 latach formuły, w której spotkały się środowiska centroprawicowe pod przywódcą Jarosława Kaczyńskiego- wskazał Janusz Kowalski.
– Oznacza to, że jest pewne pole społeczne na to, aby po zakończeniu wyborów prezydenckich– które wierzę, że wygra prezydent Andrzej Duda będący uosobieniem Polski podmiotowej, wzmocnienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej, a przede wszystkim uosobieniem „Polski Plus”, a więc wszystkich tych programów społecznych– włączyć kolejny bieg-ocenił sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych.
– Jestem zwolennikiem dokończenia dekomunizacji, reformy wymiaru sprawiedliwości, repolonizacji mediów, które cały czas atakują w sposób absolutnie skandaliczny rząd Zjednoczonej Prawicy, grają na różne jakieś dziwne rozbicia, podziały- dodał.
– W tym trudnym dla Europy czasie myślę, że Polska powinna stać się liderem projektu „Nowa Europa”, a więc reformy UE i traktatu unijnego, ponieważ to, co się dzisiaj dzieje, czyli wykraczanie poza kompetencje traktatowe i TSUE, i KE my musimy zatrzymać. Musimy być w Unii Europejskej, ale Wspólnota musi wrócić do swoich korzeni- mówił Janusz Kowalski.
Redaktor Sakiewicz zapytał także o „hybrydową” formułę głosowania w wyborach prezydenckich.
– Rozmawiamy dokładnie w momencie, kiedy suweren, a więc Sejm i za chwileczkę Senat, podejmuje decyzję o tym, jak będzie wyglądać procedura głosowania w wyborach prezydenckich, które muszą się odbyć tak, aby od 7 sierpnia 2020 r. nie było największego od 30 lat kryzysu konstytucyjnego, tzn. żeby urząd prezydenta RP nie pozostał nieobsadzony. A na to gra Platforma Obywatelska, Donald Tusk, Borys Budka, i my nie możemy na to pozwolić- powiedział polityk.
– Propozycję klubu Prawa i Sprawiedliwości, do którego należę traktuję jako pewnego rodzaju kompromis. Z jednej strony kompromis idący w kierunku oczekiwań społecznych, z drugiej- również oczekiwań części opozycji. Chodzi o to, aby dziś, w tym trudnym czasie, szukać porozumienia- wskazał poseł PiS.
– Nie mam żadnych wątpliwości, że PO do ostatnich chwil będzie się starała destrukcyjnie funkcjonować. Najważniejsza jest jednak kwestia podjęcia decyzji w sprawach technicznych, aby w czasie pandemii koronawirusa przyjąć rozwiązanie możliwie najbardziej bezpieczne dla obywateli- dodał.
– Pamiętajmy także o tym, że odmrażamy gospodarkę i Polacy przyzwyczajają się do życia w „koegzystencji” z tym niewidzialnym wrogiem, koronawirusem. Dzisiejsza nasza wiedza na temat środków, które mają nas zabezpieczyć przy w miarę normalnym funkcjonowaniu gospodarki jest zdecydowanie większa niż dwa miesiące temu. Jestem przekonany że znajdziemy dobre, merytoryczne rozwiązanie, aby przeprowadzić te wybory w sposób możliwie najbardziej bezpieczny- podkreślił Janusz Kowalski.