Internauci komentują próbę zamilczenia afery wokół Jakuba Kocjana

Zdjęcie Jakuba Kocjana z Rafałem Trzaskowskim na Campusie Polska krąży w sieci. Internauci piszą wprost, że Donald Tusk i jego zaplecze polityczne nie rozumieją siły mediów społecznościowych w sprawie tej afery. — Tego nie da się już zatrzymać — czytamy w jednym z popularnych wpisów.
Tusk nie wygra z internetem
W sieci wrze. Po publikacjach dotyczących powiązań Jakuba Kocjana z fundacją „Akcja Demokracja”, a także zarzutach o jego udział w organizowaniu kampanii wymierzonej w kandydatów prawicy i wspierającej Rafała Trzaskowskiego, głos zabierają użytkownicy mediów społecznościowych. Na portalu „X” popularność zdobył wpis Zygfryda Czabana, który zarzuca Donaldowi Tuskowi próbę zamiecenia sprawy pod dywan przy wsparciu kontrolowanych przez siebie mediów.
— Tusk myśli, że uda mu się stłumić największy skandal wyborczy od upadku komuny i nadal wygrać wybory dla swego zastępcy. Dlaczego się zupełnie myli? — mówi autor wpisu, który wskazuje w dalszej części m.in. na siłę mediów niezależnych. Jego zdaniem pluralizm źródeł informacji spowoduje dotarcie sprawy do szerokich kręgów społeczeństwa.
Jakub Kocjan fotografował się wcześniej m. in. z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem. Trudno ukryć jego powiązania z obecną władzą:
Czaban zwraca uwagę na zmianę struktury przepływu informacji. W jego ocenie, czasy dominacji medialnej jednego lewicowego obozu politycznego już się skończyły, a skandale władzy Tuska — nawet jeśli próbuje się je wyciszyć — trafiają dziś do młodych ludzi znacznie szybciej i szerzej niż kiedyś.
— To jest elektorat młody albo bardzo młody, z nosami w telefonach, w tłiterze, insta, tik-toku itd. Oni i tak już się śmiali z Trzaskowskiego, a teraz wszyscy już znają szczegóły afery z mediów społecznościowych — czytamy w dalszej części wpisu.
Internauta nie odnosi się jedynie do potencjalnego wpływu afery na elektorat prawicy, ale przewiduje, że nawet sympatycy lewicowych partii, których udział w wyborach jest kluczowy dla KO, mogą pozostać w domach 1 czerwca.
Wyborcy sami szukają informacji. O sprawie możemy szeroko przeczytać m. in. na profilu „Max Hübner”. Autor wpisu przedstawia szczegółowy łańcuch powiązań między Trzaskowskim, fundacją „Twój Głos Jest Ważny”, Campusem Polska a zagranicznymi podmiotami.
Szczególną uwagę poświęca austriackiej firmie Estratos Digital GmbH oraz jej szefowi Viktorowi Szigetvariemu, którego łączy z Georgem Sorosem. Wskazuje również na Adama Fiscora – byłego członka węgierskich służb specjalnych – jako jedną z kluczowych postaci zaangażowanych w projekt. Zarzuca, że fundacja „Twój Głos Jest Ważny” oraz związane z nią grupy medialne mają celowo prowadzić kampanię wymierzoną w przeciwników kandydata KO na prezydenta.
Więcej poniżej:
Wcześniej internauci wskazywali, że siedziba opisywanej fundacji „Akcja Demokracja” jest w całości własnością m. st. Warszawy. Władze stolicy nie odniosły się jeszcze do sprawy:
W sieci czytamy też:
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X