Gościem redaktora Marcina Bąka w programie Telewizji Republika "Republika po południu" była senator Prawa i Sprawiedliwości Maria Koc. – PO robi taki ruch, taką ucieczkę do przodu, ale zmiana nazwy, zmiana loga, zmiana barw nic nie da, bo to są ci sami ludzie, ci sami politycy, w dużej części skompromitowani i ta sama pustka intelektualna, ta sama pustka ideowa i ten sam brak tożsamości -mówiła w programie.
– Rzeczywiście nie było żadnej selekcji. Jeżeli w czasach, w których rządziło PO-PSL, okazywało się, że jakiś minister ma poważne zarzuty, czy wobec jakiegoś prominentnego polityka Platformy Obywatelskiej są jakieś poważne wątpliwości, to pamiętamy, pan Donald Tusk mówił, "Niech się obroni, jak się obroni przed kamerami, to znaczy że sobie poradził" - powiedziała Maria Koc.
– To dotyczyło innego prominentnego polityka Platformy Obywatelskiej. Czyli nieważne, czy winny, czy niewinny, tylko to jak wypadnie przed kamerami - dodała.
– Czy będzie wiarygodny dla odbiorców tej konferencji prasowej, czy też się okaże niewiarygodny, to wtedy się go odstawi ze stanowiska, albo się go zostawi - zaznaczyła senator.
Rafał Trzaskowski chce tworzyć ruch społeczny, który prawdopodobnie nazwany zostanie "Nowa Solidarność". Chcą pokazać, że odwołują się do tych najpiękniejszych, najszlachetniejszych idei Solidarności z roku 1980, kiedy to był taki wspaniały zryw społeczny - kontynuowała polityk.
– Im się to nie uda, bo doskonale wiemy, że z tamtą Solidarnością, ci politycy nie mają nic wspólnego. Spadkobiercą tamtej Solidarności, jest związek zawodowy Solidarność, na czele z panem Piotrem Dudą, który działa i ma wokół siebie wspaniałych ludzi. To on tą historię niesie i dba o robotników i pracowników - podkreśliła Maria Koc.
– PO robi taki ruch, taką ucieczkę do przodu, ale zmiana nazwy, zmiana loga, zmiana barw nic nie da, bo to są ci sami ludzie, ci sami politycy, w dużej części skompromitowani i ta sama pustka intelektualna, ta sama pustka ideowa i ten sam brak tożsamości - oceniła.