Kobyliński: Należy zmniejszyć liczbę ministerstw. Mamy najwięcej wiceministrów po 1989 roku
– Najwyżsi dostojnicy państwowi powinni zarabiać więcej, bo mają gigantyczną odpowiedzialność. Nie należy mnożyć ministrów i ministerstw, należy zmniejszyć ich ilość. Obecnie mamy 118 wiceministrów, a to najwięcej po 1989 roku. Mamy też 23 ministerstwa, a w takich Niemczech, które są zamożniejsze i są dużo większym państwem jest 14, co oznacza, że to samo da się zrobić za dużo mniejsze pieniądze – powiedział w programie "Prosto w oczy" Paweł Kobyliński z .Nowoczesnej.
Poseł .Nowoczesnej przyznał w rozmowie z Janem Piaseckim, że chociaż najwyżsi dostojnicy państwowi powinni zarabiać więcej, to nie jest temat na teraz. Jego zdaniem, kiedy pielęgniarki, czy emeryci dostają trzy złote podwyżki, to trudno powiedzieć społeczeństwu, że posłowie mają dostać trzy tysiące złotych, a premier, czy prezydent kilkanaście tysięcy. – Bardzo możliwe, że liczba posłów powinna zostać zmniejszona. My jako posłowie nie powinniśmy decydować, co nam się należy w tej kadencji. Powinniśmy decydować o przyszłej kadencji, bądź dwóch kadencjach w przód. Nie powinno się zmieniać reguł gry w trakcie tej gry – ocenił.
"Pierwsza dama rzeczywiście wspomaga prezydenta, działa na rzecz Polski"
Kobyliński powiedział również, że przyznanie wynagrodzenia pierwszej damie jest uzasadnione. Jak dodał, przede wszystkim ma ona zakaz pełnienia innych funkcji oraz podejmowania innej pracy. – Rzeczywiście wspomaga prezydenta, działa na rzecz Polski. Wydaje mi się, że tu nie ma specjalnych różnic, jeśli chodzi o partie polityczne, czy ruchy. Tu powinna być zgoda (…) jeśli chodzi o rząd, to powinno być mniej ministrów i wiceministrów i za tą samą kwotę można dać podwyżki. To są stanowiska wymagające specjalistycznych umiejętności, ludzie są pod dużą presją – stwierdził.
"Posiedzenie komisji w dużej mierze przypominało polityczny lincz na prezesie Rzeplińskim"
Poseł .Nowoczesnej odniósł się również do wczorajszego posiedzenia komisji sejmowych z udziałem prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Według parlamentarzysty zawsze jest moment, żeby rozmawiać dalej. Jednak w ocenie .Nowoczesnej najpierw należy przyjąć ślubowanie od trzech sędziów i opublikować wyrok z 9 marca. – Jeśli chodzi o posiedzenie komisji, to w dużej mierze przypominało to polityczny lincz na prezesie Rzeplińskim, było dużo nieprzyzwoitych uwag. Posłowie PiS skupiali się na ataku prezesa, to było niepotrzebne – powiedział.
"Jeśli chcemy nawoływać o ludobójstwie na Wołyniu, o Katyniu, to sami powinniśmy powiedzieć, że nie jesteśmy bez winy"
Kobyliński ocenił także wypowiedź kandydata na prezesa IPN dr. Szarka dot. zbrodni w Jedwabnem. Według posła .Nowoczesnej, jeśli domagamy się prawdy np. o Wołyniu, to nie powinniśmy przyjmować podwójnych standardów. – Jeśli prawda jest taka, że nawet jeśli Niemcy zachęcili polską ludność do wykonania tej zbrodni, to jednak ona się stała. Prawda powinna wygrać, nie powinno być podwójnych standardów. Jeśli chcemy nawoływać o ludobójstwie na Wołyniu, o Katyniu, to sami powinniśmy powiedzieć, że nie jesteśmy bez winy i wtedy będziemy mieli moralne prawo żądać prawdy od strony ukraińskiej, czy też niemieckiej – powiedział.
"Pan Huskowski to jeden z tych ludzi, którzy ukradli 80 milionów złotych dla Solidarności"
Poseł opozycji był również pytany o sytuację wewnętrzną PO, ale nie chciał się do niej odnieść. Jego zdaniem w PO trwa walka pomiędzy stronnikami Ewy Kopacz i Grzegorza Schetyny. – PO skupia się na obie. Wiem, że pan Huskowski to jeden z tych ludzi, którzy ukradli 80 milionów złotych dla "Solidarności" i zapewnił jej finansowanie. Ma na pewno dobrą kartę, jeśli chodzi o swoją przeszłość. Nie chcę komentować, co dzieje się wewnątrz PO, bo wolę skupić się na swojej pracy – zakończył.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: