Gościem Macieja Wolnego w "Republice na żywo" był Paweł Kobyliński poseł .Nowoczesnej.
Brytyjczycy zadecydowali o opuszczeniu Unii Europejskiej. Za opuszczeniem UE opowiedziało się 51,9 proc. głosujących, za pozostaniem było 48,1 proc. głosujących.
"Reakcja rynków finansowych jest bardzo nerwowa"
Niemal natychmiast po ogłoszeniu wyników brytyjskiego referendum zareagowały europejskie rynki finansowe. Funt osiągnął najniższy poziom od września 1985 roku, na wartości traci także złotówka.
– Giełdy spadają, waluty idą bardzo mocno do góry. Dolar, frank i euro idą do góry, jest to raj dla spekulantów. Żyjemy w świecie tabloidów, szybkiej, agresywnej informacji. Reakcja rynków finansowych jest bardzo nerwowa, ale można było się jej spodziewać – ocenił ten fakt poseł .Nowoczesnej. Wskazał także, że "prawdopodobieństwo wyjścia, a wyjście jest to zupełnie inna para kaloszy". – To, co się dzisiaj wydarzyło jest historycznym momentem dla Unii, bo jeszcze nikt z niej nie wyszedł, za to wiele krajów weszło – przypomniał Kobyliński.
"Brytyjczycy zdali egzamin z demokracji, bo była bardzo wysoka frekwencja"
W jego ocenie za Brexit można "technicznie" obwiniać Davida Camerona. – Dał możliwość społeczeństwu decyzji o tym, czy wyjść z UE czy nie. Społeczeństwo ma zawsze prawo decydować o takich kwestiach. Brytyjczycy zdali egzamin z demokracji, bo była bardzo wysoka frekwencja – wskazał gość Telewizji Republika.
Zdaniem posła .Nowoczesnej "nie jest to wyniki, który będzie dobry dla Brytyjczyków i dla nas, obywateli Polski". – Jest duże prawdopodobieństwo, że Wielka Brytania się rozpadnie. Szkoci już mówią o wyjściu z Wielkiej Brytanii i ponownym wejściu do Unii Europejskiej. Irlandia Północna z Irlandią miałyby się połączyć, możliwe, że Walia odejdzie. Kwestia jest tego, czy przy takiej ilości emocji nie dojdzie do nacisku na zmianę prawa, który umożliwi wcześniejsze referendum, tego nie wiemy – przyznał Paweł Kobyliński.
"Sztuką jest naważyć piwa i je później wypić"
Premier David Cameron, poinformował, że chce w ciągu kilku miesięcy chce podać się do dymisji. W opinii polityka .Nowoczesnej "zachował się z klasą". – Na pewno był narażony na to, żeby od razu podać się do dymisji. Nie jest sztuką naważyć piwa, a potem go nie wypić, sztuką jest naważyć i je wypić. Mam nadzieję, że David Cameron pokieruje negocjacje tak, żeby Wielka Brytania skutków tego procesu jak najmniej doświadczyła – wskazał.