Koalicja Obywatelska kłóci się o posiedzenie klubu. Ma ono odbyć się na początku września w Lidzbarku Warmińskim. Kością niezgody jest zakwaterowanie w luksusowym, 4-gwiazdkowym Hotelu Krasicki.
Część senatorów KO nie chce jechać na to posiedzenie, którego tematem ma być wizerunkowa wpadka, którą ostatnio zaliczyło ugrupowanie w związku z projektem podwyżek wynagrodzeń polityków.
Ustawa została przyjęta przez Sejm m.in. dzięki głosom Koalicji Obywatelskiej. Na ruch opozycyjny posypały się gromy i KO wycofała się z poparcia dla tego projektu, który następnie został odrzucony w Senacie, gdzie większość ma opozycja.
Wśród parlamentarzystów Koalicji pojawiła się potrzeba poważnej rozmowy. Politycy mają jednak różne podejścia do całej sprawy. Parlamentarzyści mają być bowiem zakwaterowani w luksusowym hotelu. Za noc trzeba zapłacić minimum 300 zł. Goście mają do dyspozycji takie luksusy i udogodnienia, jak baseny, spa, centrum konferencyjne, seanse astronomiczne czy rejsy gondolami.
Część polityków KO obawia się wyjazdu ze względu na trwającą epidemię koronawirusa. Inni uważają, że pobyt w tak luksusowym miejscu oznacza kolejną wizerunkową wpadkę. Z kolei pozostali parlamentarzyści są zdania, że wyjazd powinien być obowiązkowy.
Skąd taki wybór hotelu? To propozycja posła z Lidzbarka, Jacka Protasa. Pierwotnie wskazywał na Zamek Ryn, jednak w tym akurat terminie nie było już wolnych miejsc. Zarówno oba hotele, jak i kilka innych w tej miejscowości należą do rodziny Dowgiałłów. 15 mln zł z funduszy unijnych trafiło do właścicieli na remont i modernizacje obiektów w czasach, gdy rozdzielaniem tych funduszy zajmował się Urząd Marszałkowski. Na jego czele stał wówczas Jacek Protas, a jego żona prowadziła gabinet kosmetyczny w Hotelu Krasicki.