– Te wszystkie afery zatruwają życie w naszym kraju. Jestem zwolennikiem tezy – choć mój głos nie jest decydujący – że należy wyłożyć wszystko na stół – mówił w "Politycznej Kawie" Tomasza Sakiewicza Eugeniusz Kłopotek.
Polityk PSL mówił o tym, jak wiele czasu minęło od wybuchu afery taśmowej, która co jakiś czas powraca w nowych odsłonach. W jego opinii jedynym sposobem na przerwanie tej sytuacji jest zdecydowane działanie. – To będzie trwało do czasu, kiedy prokuratura tego nie przetnie. Nie ma dziś dobrego rozwiązania poza jednym: wszystko na stół – przekonywał.
– Teraz w okresie kampanijnym powoływanie komisji śledczych w przypadku jakiejkolwiek afery nie ma żadnego sensu. Nawet gdyby powstała, to jeśli nie zmienimy jej uprawnień, i tak niczego nie wyjaśni – przekonywał.
Kłopotek podkreślił, że jeśli będziemy tak postępować jak dotychczas, to "o kant stołu to wszystko rozbić".
Polityk odniósł się do kwestii wyciągnięcia przeciwko PiS sprawy SKOK-ów, która być może miała przykryć ostatnią odsłonę afery taśmowej. – W tej chwili jest walka na konkretne haki. Będziemy zatruwani przez najbliższe miesiące takimi sensacjami, często konfabulacjami – stwierdził. Jak dodał, powoduje to, że przez to, że na nich koncentruje się nasza uwaga, pomijamy rzeczy dużo istotniejsze. – W mojej ocenie powinniśmy wszystko dać na stół. Dziennikarze może przyklasną, ale politycy raczej nie – skwitował.
Z kolei polityk PiS Jan Dziedziczak stwierdził, że osoby przekonujące, że komisją śledcza nie ma sensu tak naprawdę nie chcą wyjaśnienia tej afery. Poseł przekonywał, że argument mówiący o tym, że sprawą należy zająć się dopiero po wyborach jest fałszywy. – Wybory polegają na tym, że obywatele decydują, kto ma wziąć odpowiedzialność za Polskę, więc byłoby dobrze, gdyby przed postawieniem "X" wiedzieli na czym stoimy.